Niech bogaci się podzielą!
Na jakiej podstawie mamy odbierać pieniądze Billowi Gatesowi? Bo uważamy się za biedniejszych? Często słyszę przy okazji różnych zbiórek mamusie, które zabrniają wrzucać dzieciom miedziaki. „Tak nie wypada.” Zamykamy oczy, uszy i serca, starając się przejść w taki sposób, by wymiąć dziewczynkę z puszką. Albo zaczynamy oskarżać ją o kłamstwa. Denerwujemy się wcale nie dzieleniem, lecz.. śmiesznością. Udział w akcjach charytatywnych często świadczy o statusie, dlatego też z staranmy się wrzucić więcej niż nasi sąsiedzi. Tymczasem najważniejszy jest sam gest. Niezależnie od tego, czy wrzucisz grosz, dziesięć czy pięć zlotych, pomagasz.
Cieszmy się z małych rzeczy
Wyobraźmy sobie, że potrzeba pieniędzy na nowy sprzęt medyczny za kilka tysięcy złotych. Najprostszym sposobem na ich zdobycie nie jest wcale pikieta pod domem lokalnego milionera, lecz... crowfunding. Jeśli tysiąc ludzi odda zaledwie zlotówkę, nie odczują oni żadnej dziury budżetowej. A dla głodujących w Afryce, którzy żyją są mniej niż 1, 25 USD dziennie, to bogactwo. A czym jest foundrasing?
Ile co kosztuje?
Na stronie Dobrej Fabryki można kupić czyjeś życie. I nie mam na myśli tu wstydliwego procederu niewolnictwa, lecz... uwalniania. Okazuje się, że dzień pobytu w hospicjum kosztuje 50 zł. Szczepionka na malarię - 25 zł. Za 10 zł jakieś dziecko nie pójdzie spać głodne. 5-7 zł umożliwia naukę. Tyle kosztuje szkolna wyprawka przyszłego lekarza, polityka, aktora. Mniej niż latte.
Uliczni żebracy
Ludzie bezrobotni (mimo)wolnie. Lecz to mimo- często warunkuje naszą pomoc. Jakie prawo pozwala nam ich oceniać? Powinniśmy dzielić się z wszystkimi, lecz mądrze, w taki sposób, by ich nie uzależnić od naszej pomocy. Czasem wystarczy rozmowa. Pan, który sypia na ławce w parku, niekoniecznie musi być leniem. Za tą pomarszczoną twarzą kłębi się historia. Wystarczy wykazać zainteresowanie, wysłuchać zwierzenia! Jeśli nawet zostaniemy poproszeni o kilka złotych – cóż nam szkodzi zrezygnować z ciastka czy kawy? Ten człowiek właśnie zyskał ciepły posiłek. Pomoc to nie naiwność. Danie komuś pieniędzy z zastrzeżeniem, że jeśli zostaną źle spożytkowane, obciążą jego sumienie, wywrze ogromny efekt.
Po co dawać im piłki, skoro brakuje na jedzenie?
W piramidzie Maslowa na pierwszym miejscu znajdują się potrzeby fizjologiczne. Bez ich spełnienia człowiek zaczyna działać instynktownie, zezwierzęca się. A jednak do Afryki prócz jedzenia trafiają także zabawki i książki. Dlaczego? Ludzie może starają się stać pewnie na ziemi, a jednak wszyscy czasem patrzymy w gwiazdy. Mniej lub bardziej nieśmialo, czasem spode łba, lecz zdajemy sobie sprawę, że istnieje coś poza naszym zasiegiem. I pragniemy to zdobyć. Gdyby dzieci Afryki nie otrzymywały innych rzeczy niż jedzenie, nie rozwijałyby się. A Afryka pozostałaby ciemna. I nie mam tu na myśli wylącznie koloru skóry.
Zbiórki rzeczy niepotrzebnych
Tuż przed Wigilią do jednego z sierocińców trafia pudło darów. Jak dobrze, że siostry postanowiły je przejrzeć jeszcze przed wieczerzą! Dobrzy ludzie przysłali połamane zabawki i wyraźnie używane ubrania. Na szczęście udało sięzdobyć prawdziwe prezenty dla dzieci. Jakże byłyby rozczarowane! Jeśli wysyłamy coś potrzebującym, powinniśmy zadać sobie trzy pytania. Jaki klimat panuje w tym miejscu? Zimowy szalik nie przyda się na równiku. Czy to, co oddaje, jest zdatne do użytku? Czy moje dziecko mogłoby się z tego ucieszyć? Wbrew stereotypom szerokość geograficzna nie warunkuje czyiś upodobań. W przeciwnym razie Polacy żyliby bigosem i wódką.
„Ze złem najlepiej walczy się, robiąc dobro. Nie daj więc sobie wmówić, że nie masz na nic wpływu, bo masz większy, niż myślisz! Nie rezygnuj z wakacji, nadal chodź do kina i pij wino do kolacji. Nie oddawaj potrzebującym wszystkiego – dziel się z nimi drobnostkami, ułamkiem tego, co masz. Ale rób to regularnie! I koniecznie z uśmiechem”
(Szymon Hołownia "Jak robić dobrze")