Ochroniarz, który podobno nie wiedział o procederze swojego pracodawcy
Film dokumentalny „Oszust z Tindera” bije dziś w Polsce rekordy popularności, zaś niezwykle ciekawym wątkiem jest fakt, iż ochroniarz tytułowego oszusta jest Polakiem. Simon Hayut przez lata podawał się na Tinderze za Simona Leviewa, rzekomego syna magnata z branży diamentów. Oszust nawiązywał bliskie relacje z kobietami poznanymi za pomocą aplikacji, zaś później wyłudzał od nich pieniądze. Wiele kobiet oddało oszustowi oszczędności swojego życia, zaś inne zaciągały dla niego gigantyczne pożyczki. Simon tak skutecznie je manipulował, że wszystkie kredyty kobiety brały na własne nazwiska, dlatego oszust stale był nieuchwytny.
Jaki wyrok otrzymał Simon Hayut?
Jednym z najbliższych współpracowników oszusta okazał się Polak. W netflixowym dokumencie ujawnione zostały jego personalia oraz twarz, gdyż odgrywał on ważną rolę w uautentycznieniu całego oszustwa. Warto zaznaczyć, że Simon mimo zatrzymania i przedstawienia zarzutów podrabiania paszportów, dostał jedynie 5 miesięcy więzienia i nadal prowadzi życie milionera.
Co ciekawe, ochroniarz Piotr K. za sprawą swojej prawniczki domaga się od Netflixa aż 3 milionów euro odszkodowania, ponieważ w filmie został wykorzystany jego wizerunek bez jego zgody. Mężczyzna tłumaczy się, że nie wiedział o nieuczciwym zachowaniu swojego pracodawcy.