Agresja rekinów wcale nie jest większa
Rok 2024 przyniósł już 28 ataków rekinów na całym świecie, z czego ponad połowa miała miejsce w USA. To kontynuacja trendu wzrostowego, który w 2023 roku przyniósł 69 ofiar i był wyższy niż średnia pięcioletnia wynosząca 63. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 14, z czego 10 to niesprowokowane ataki.
Według badaczy z International Shark Attack File (IASF) na Uniwersytecie Florydy wzrost liczby ataków nie wynika z większej agresji rekinów, lecz z większej liczby ludzi w oceanie i lepszego raportowania incydentów.
Biologowie koncentrują się na niesprowokowanych ugryzieniach, które występują wtedy, gdy rekin myli człowieka z pożywieniem w mętnej wodzie. Ataki mogą mieć formę „uderzeń i ucieczek” lub „uderzeń i ugryzień”. Prowokowane incydenty zazwyczaj wynikają z nieostrożności człowieka, jakimi są próba karmienia rekina czy oswobodzenia go z sieci.
Człowiek i rekin spotykają się częściej, jednak nadal bardzo rzadko
Wzrost liczby ataków rekinów jest efektem kumulacji czynników ludzkich i środowiskowych. Coraz większa populacja na wybrzeżach i więcej czasu spędzanego na aktywnościach wodnych przyczyniają się do większej liczby spotkań z tymi drapieżnikami. Zmiany klimatyczne, temperatura i przejrzystość wody również odgrywają tutaj istotną rolę.
Nadal stosunkowo niska liczba ataków oraz złożoność czynników środowiskowych utrudniają pełne zrozumienie tego zjawiska. Niemniej, w miarę możliwości trzeba zminimalizować ryzyko. Jak to zrobić? Pływać z przyjaciółmi (nie samemu), nie zakładać przed wejściem do wody błyszczącej biżuterii i unikać pływania w rejonach typowych dla polowań rekinów.
Zobacz także: