Atak na Kawiarnię "Twierdza"
Zajście zarejestrowały kamery monitoringu. Na nagraniu widać, jak uzbrojeni mężczyźni wdzierają się do kawiarni, po czym zaczynają okładać gości lokalu pałkami i oddają strzały w powietrze. O tym, co działo się w kawiarni "Twierdza" w miejscowości Czarnomorsk na zachodnim wybrzeżu Krymu opowiedziała reporterom kanału "Ważne historie" młoda kobieta, która była jedną z ofiar ataku. Do zdarzenia doszło w nocy 24 lutego. Z jej relacji wynika, że "dwóch łysiejących, prostackich mężczyzn, którzy pobili gości, okazało się oficerami wojskowymi na służbie". Początkowo pili i świętowali. Później zaczęli kłócić się z ludźmi, aż w końcu wezwali kolegów z oddziału 81. brygady ochotniczej "Niedźwiedzie".
Przemoc na Krymie
"Uzbrojeni, zamaskowani mężczyźni wdarli się na balkon lokalu, na którym ludzie rozmawiali i zaczęli ich bić" - opisała kobieta. Wyjaśniła, że grupa zaczęła atak od ludzi, którzy wcześniej nie mieli kontaktu z dwoma oficerami. Jednego z mężczyzn posadzono na krześle i zaczęto brutalnie okładać pałkami. "Ucierpiał także jego brat, który próbował stanąć w jego obronie oraz jego przyjaciele" - czytamy w relacji na portalu Meduza.
Konsekwencje ataku
Pobitym udzielono pomocy medycznej. Do szpitala trafiła jedna osoba, która doznała urazów twarzoczaszki, w tym złamania nasady nosa. Według kremlowskiego propagandysty Aleksandra Talipowa tożsamość napastników została już ustalona i wszczęto przeciwko nim postępowanie karne.
Meduza przekazała, powołując się na dowódcę "Niedźwiedzi", że żołnierze dali się wprowadzić w błąd inicjatorom bójki i kiedy zrozumieli, o co chodzi, pobili pijanych kolegów i przekazali policji. Incydent w kawiarni "Twierdza" na Krymie rzuca światło na napiętą sytuację na okupowanym terytorium. Atak rosyjskich żołnierzy na przypadkowych klientów pokazuje eskalację przemocy i brak kontroli nad sytuacją. Mimo podjętych środków karanych, wciąż pozostaje pytanie o długoterminowe konsekwencje tego wydarzenia dla stabilności regionu.
Żródło: Polsat News, Trybuna Polska