Droga Krzyżowa to męka Jezusa Chrystusa
Dlatego każdy piątek w roku jest uczczeniem Najświętszych Ran i Męki naszego Odkupiciela i Zbawiciela. W każdy piątek odprawiamy pokutę za grzechy własne i grzechy całego świata. A jeszcze mocniej pokutujemy w okresie Wielkiego Postu starając się wynagradzać Panu Jezusowi za nasze zniewagi popełnione względem Jego Osoby.
To dla nas ludzi Zbawiciel poniósł niewyobrażalną mękę. Doznał bolesnych ran i poniżenia. Na końcu niewinny zawisł na krzyżu pomiędzy złoczyńcami.
Okrutnie bity w podziemiach u Kajfasza
Zanim to się stało, jak opisuje Święty Jan Pan nasz był okrutnie bity. Najwięcej bolesnych ran otrzymał podczas uwięzienia w podziemiach pałacu Kajfasza. Miało to miejsce pomiędzy jednym i drugim posiedzeniem Sanhedrynu. W przedziale czasowym od 1 w nocy do 4 rano.
Co o biciu Jezusa mówi Całun Turyński?
Badania Całunu Turyńskiego wykazały, że Pan Jezus najczęściej był bity od strony lewej do prawej ręką oprawcy, która zawinięta była w kułak. Badania Całunu wykazały również, że Pana naszego Jezusa Chrystusa bito też narzędziem ostrokrawędzistym lub kijem. Najbardziej zmaltretowana była prawa strona Najświętszego Oblicza. Widoczne na Całunie są szerokie rany, przetrącony nos, wielkie otarcia skóry, krwiaki w obydwu oczodołach i prawe oko całkiem uszkodzone i zamknięte. A łuki brwiowe ze śladami miażdżenia. Usta zranione, częściowo wyrwane wąsy i broda, a całość silnie stłuczona. Po biczowaniu nie było już Ciała Pana Jezusa, lecz była jedna wielka rana na całym ciele.
Biczowanie kulkami ołowianymi
Po przywiązaniu Pana Jezusa do niskiego słupa, według badań Całunu Turyńskiego do bicia Pana przystąpiło dwóch oprawców, z których jeden był niższy. Biczowali Pana biczami zakończonymi kulkami ołowianymi. Co ogromnie niszczyło tkanki i miejscami urazy dochodziły aż do kości.
Korona z ciernia na głowie Jezusa
Następnie postanowiono założyć Jezusowi koronę wykonaną z ciernia. Korona posiadała kształt czepca i ogarniała całą głowę powodując dziesiątki głębokich ran. Ciernie te posiadały niezwykle ostre kolce mogące przenikać nawet do kości czaszki. Podczas tortur rozdarte zostały żyły i tętnice znajdujące się na czole, na skroniach i tyle głowy. Na dodatek oprawcy, jak podaje Ewangelia Święta bili Pana Jezusa po głowie trzciną, a były to w rzeczywistości kije bambusowe.
Zniszczenie prawego ramienia i kolana
Została też silnie zmaltretowana okolica prawego ramienia i doszło tam do zniszczenia skóry, mięśni i powięzi. Do tego stopnia, że odsłonięty został barkowy splot nerwowy. Nastąpiło również zniszczenie lewego kolana do tego stopnia, że powstała rana miażdżona. Oraz do zwichnięcia i przemieszczenia rzepki i uszkodzenia ścięgna.
Zmaltretowany ciągnął za sobą dwóch łotrów
Rozpoczęła się Droga Krzyżowa, która była ostrokrawędzista i wiodła cały czas pod górę. Pan Jezus mocno zmaltretowany przez oprawców i na dodatek obciążony sznurem, którym był połączony z obydwoma łotrami tracił siły. Jezus jako Syn Boży, który przyszedł na świat po to, by Zbawić ludzkość nie chciał pomocy Swojego Ojca w niebie. A jako człowiek cierpiał jak ludzie. Dlatego przez ogromny ból i wyczerpanie podczas Drogi krzyżowej upadał trzy razy pod ciężarem krzyżem. Gdy nie mógł iść oprawcy wlekli Go za ręce i włosy.
Wraz z szatami zrywano z Jezusa skórę
Po dotarciu na golgotę oprawcy zdarli szaty z Pana Naszego pozostawiając Go nagim. Co sprawiło Zbawicielowi ogromny ból, gdyż szaty przywarły do ran. Wyrywano więc szaty z kawałkami ciała. Ogołocenia Pana z szat było też ogromnym poniżeniem Zbawiciela.
Zwichnęli mu nogę, by ułatwić sobie przybicie gwoździem
Do leżącego na ziemi drewna rozciągnięto ramiona Pana Jezusa i przebito dwoma gwoździami w nadgarstkach. Potem kołek i poprzeczkę z Panem naszym podniesiono pionowo. Lewą zniszczoną i bezwładną nogę Pan Jezusa umieszczono na grzbiecie prawej i przybito jednym dużym gwoździem. Przedtem jednak oprawcy zwichnęli prawą stopę w stawie skokowym, by ułatwić sobie przybicie.
Duszenie się na krzyżu trwało 3 godziny
Śmierć krzyżowa ma to do siebie, że wiszący człowiek nie może swobodnie oddychać, aż w końcu się dusi. Pan Jezus, aby zaczerpnąć powietrza musiał na zwichniętej prawej stopie ostatkiem sił podnosić się do góry. I tak za każdym oddechem. Męka Pana naszego na drzewie krzyża trwała 3 godziny.
Jezus Chrystus nasz Zbawiciel umierał na krzyżu przytomnie. Była to świadoma i doskonała Ofiara. Wypełniona do końca przez Baranka Bożego Jezusa Chrystusa dla Zbawienia rodzaju ludzkiego. Dostąpił on łaski odejścia z Panem Bogiem