Rosja zaprzecza wszystkim zarzutom
Sankcje ogłoszone w czwartek są szczegółowo opisane w zarządzeniu wykonawczym podpisanym przez prezydenta Joe Bidena. Pojawiają się w napiętym czasie dla stosunków między dwoma krajami. W zeszłym miesiącu Stany Zjednoczone zaatakowały siedmiu rosyjskich urzędników i kilkanaście podmiotów rządowych z powodu zatrucia kremlowskiego krytyka Aleksieja Nawalnego. Rosja twierdzi, że nie była zaangażowana. We wtorek w rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem Biden obiecał „stanowczo” bronić interesów narodowych USA, proponując jednocześnie spotkanie z prezydentem Putinem w celu znalezienia obszarów, w których oba kraje mogłyby współpracować.
Co mówi administracja Bidena?
Według czwartkowego oświadczenia Białego Domu, nowe sankcje pokazują, że Stany Zjednoczone nałożą koszty w sposób strategiczny i ekonomiczny na Rosję, jeśli będą kontynuować swoje "destabilizujące działania międzynarodowe. Potwierdza pogląd administracji, że rosyjski rząd stoi za cyberatakami i stara się podważyć przebieg wolnych i uczciwych demokratycznych wyborów w USA i krajach sojuszniczych. W szczególności obwinia rosyjski wywiad, SVR, za atak SolarWinds, który dał cyberprzestępcom dostęp do 18 000 rządowych i prywatnych sieci komputerowych. W grudniu ubiegłego roku sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział, że uważa, że za atakiem SolarWinds stoi Rosja. Ostatnie sankcje dotyczą 32 podmiotów i urzędników oskarżonych o próbę wpływania na wybory prezydenckie w USA w 2020 r. I inne akty dezinformacji. Dziesięciu dyplomatów, w tym domniemani szpiedzy, jest wydalanych z USA. Nakaz zabrania również amerykańskim instytucjom finansowym kupowania od czerwca obligacji denominowanych w rublach.