Jedną z ofiar reżimu jest rosyjska skrzypaczka Marina Nasonowa, która użyła na WhatsAppie pozdrowienia "Chwała Ukrainie". Na szczęście nie dostała za to łagru, ale tylko dzień aresztu domowego. To dziwne, że wyrok był tak niski, ale to już pewnie wina skorumpowanego tam układu. Sąd w Rosji po przyznaniu się jej do winy dumnie ogłosił wyrok.
Innym ciekawym przypadkiem naruszenia obostrzeń jest nazwanie sieci wi-fi "Slava Ukraini". Przedsiębiorca z Żeleznowodska dostał za to 4000 rubli kary.
Już całkiem oderwanym od rzeczywisotości zdarzeniem jest kara 400 godzin pracy przymusowej za nadanie sobie w grze pseudonimu "Slava Ukraini"
Jak widzimy reresje w Rosji nie ustają, a strach przed otworzeniem oczu przez społeczeństwo doprowadza do takich dziwnych wręcz zachowań.