Jak doszło do tragedii w Toruniu?
Jak informuje rzecznik policji, rodzice dziecka od dłuższego czasu znęcali się nad dzieckiem. Świadczą o tym obrażenia, które na ciele dziecka odkryli lekarze. Z oględzin wynikało, że dziecko było bite nie tylko ręką, ale także innymi przedmiotami w obrębie szyi i głowy. Dodatkowo na ciele dziecka znajdowała się złamana kość ramienna, która zdaniem lekarzy zrastała się sama. Oznacza to, że rodzice nie zapewnili dziecku pomocy, gdy było poszkodowane. Znęcanie się trwało prawdopodobnie od kwietnia 2021 roku do 28 maja 2021 roku. Tego ostatniego dnia rodzice, działając wspólnie i w porozumieniu, zadając ciosy, doprowadzili do licznych zmian w obrębie mózgowia i masywnego obrzęku mózgu u swojego dziecka. Obrażenia były bardzo rozległe a stan dziecka krytyczny. Niestety dziewczynka nie przeżyła.
Rodzina była „pod obserwacją”
Wiadomo, że w rodzinie od dawna pojawiały się trudności. Para posiadała trójkę dzieci i z kolejnym matka była w ciąży. Partner był karany za przestępstwa przeciwko mieniu i odbywał karę pozbawienia wolności. Matka straciła na jakiś czas możliwość opiekowania się dziewczynką, to też ta trafiła 2019 roku do rodziny zastępczej. Na początku obecnego roku dziecko wróciło pod opiekę rodziców. Rodzinę kontrolował asystent rodzinny. Początkowo wizyty odbywały się regularnie, jednak siedem ostatnich razy pracownik MOPR-u nie zastał rodziny w domu, lub nie został po prostu tam wpuszczony.
Rodzice dziecka czekają na wyrok. We wtorek przeprowadzono sekcję zwłok dziewczynki. Wstępne wyniki wskazują, że przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa, która powstała w wyniku obrażeń dziecka. Czyn zakwalifikowany jako zabójstwo, i z tego paragrafu będą odpowiadać rodzice zamordowanej dziewczynki.