Ukraina nie przyznaje się do incydentu
Rosja zapowiedziała odwet. Według doniesień medialnych, podczas rzekomej próby ataku Putina nie było na Kremlu - pracował on w swojej rezydencji pod Moskwą. Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zaprzeczył, jakoby Kijów miał coś wspólnego z tym incydentem i stwierdził, że Ukraina prowadzi wyłącznie wojnę obronną i nie atakuje celów w Rosji.
❗️ Russian propaganda reports that two drones attempted to attack the Kremlin that night
— NEXTA (@nexta_tv) May 3, 2023
Unfortunately, "Putin was not hurt," the Kremlin media reported.
The Mayor of Moscow said that from today a ban on the launch of unmanned aerial vehicles is being introduced in the capital,… pic.twitter.com/fmVInXxejE
Propagandowa Baza opublikowała nagranie z rzekomego ataku
Rosyjskie media, w tym kanał propagandowy Baza, opublikowały nagranie, na którym widać latający obiekt zbliżający się do kopuły budynku Kremla i eksplodujący tuż przed dotarciem do celu. W odpowiedzi na incydent, burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin przekazał, że miasto wprowadziło natychmiastowy zakaz nieautoryzowanych lotów dronami.
Oskarżenia Rosji wobec Ukrainy wywołały zaniepokojenie w międzynarodowej społeczności, a także wywołały reakcję władz Ukrainy. Wołodymyr Zełenski wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył oskarżeniom Kremla i zaapelował o powstrzymanie eskalacji konfliktu.
Sytuacja w regionie jest obecnie bardzo napięta, a międzynarodowe organy monitorują sytuację. Z kolei Rosja groziła już wcześniej, że w przypadku ataku na swoje terytorium podejmie wszelkie konieczne środki w celu ochrony swojego narodu i państwa. W związku z tym konflikt między Rosją a Ukrainą może się jeszcze zaostrzyć.
Źródła: Polsat News, Facebook, Twitter, Telegram. Trybuna Polska