W 2022 roku aż 17 proc. żołnierzy nie przystąpiło do egzaminu ze sprawności fizycznej, a 9 proc. otrzymało oceny niedostateczne. To zatrważające wyniki zmuszające do postawienia pytań o stopień wyszkolenia polskiej armii.
Brak infrastruktury, luki w ewidencji
Najwyższa Izba Kontroli podkreśliła, że obowiązek dbania o sprawność fizyczną żołnierzy jest zapisany w ustawie o obronie Ojczyzny. Dowódcy jednostek powinni zapewnić żołnierzom odpowiednie warunki do ćwiczeń zarówno w czasie służby, jak i poza nią.
Tymczasem w wielu jednostkach brakowało odpowiedniej infrastruktury sportowej, a ewidencja zajęć była prowadzona nierzetelnie lub nie było jej wcale. Kontrola wykazała, że DG RSZ nie realizowało obowiązkowego porannego rozruchu, a zajęcia często były prowadzone przez osoby bez właściwego przygotowania merytorycznego.
Nieuzasadniony krok
Izba zwróciła uwagę na niewytłumaczalny krok polegający na organizowaniu przez DG RSZ dodatkowych, nieobowiązkowych zajęć sportowych i obozów kondycyjno-szkoleniowych w czasie pandemii COVID-19. Mimo wielu ograniczeń i odwołania innych szkoleń odbyły się 92 takie zgrupowania, co stwarzało niepotrzebne ryzyko zdrowotne dla żołnierzy. Paradoksalnie, w tym czasie nie zrealizowano obowiązkowego programu szkolenia fizycznego.
Wnioski NIK-u wskazują na konieczność poprawy nadzoru nad realizacją przepisów oraz wypracowanie skutecznych mechanizmów egzekwowania udziału żołnierzy w obowiązkowych zajęciach fizycznych.