Wybory prezydenckie w Mołdawii zakończyły się zwycięstwem prozachodniej kandydatki Mai Sandu, która pokonała wspieranego przez socjalistów rywala Alexandru Stoianoglo. Wynik głosowania podkreśla znaczenie wsparcia ze strony mołdawskiej diaspory oraz zapowiada zbliżające się wyzwania związane z przyszłymi wyborami parlamentarnymi.
Spis treści:
- Wynik głosowania i rola mołdawskiej diaspory
- Zarzuty ingerencji i reakcje
- Reakcje po wyborach i plany na przyszłość
Wynik głosowania i rola mołdawskiej diaspory
Maia Sandu, urzędująca prezydent, pokonała w wyborach swojego rywala Alexandru Stoianoglo, kandydata wspieranego przez Socjalistyczną Partię Mołdawii. Centralna Komisja Wyborcza podała, że Sandu uzyskała 54,35% głosów przy przeliczonych 98% kart do głosowania. Wynik ten został osiągnięty dzięki znaczącemu wsparciu mołdawskiej diaspory, która odegrała kluczową rolę w przechyleniu szali zwycięstwa.
Według wyników wewnątrz kraju Sandu przegrała z minimalnym wynikiem 48,8% wobec 51,2% zdobytych przez Stoianoglo. Jednakże diaspora, która oddała największą liczbę głosów od 2010 roku, kiedy po raz pierwszy umożliwiono głosowanie za granicą, stanowiła klucz do zwycięstwa. Sandu zdobyła ponad 80% głosów diaspory, co odwróciło wynik wyborów.
"Mołdawia, jesteś zwycięska! ... W naszym wyborze godnej przyszłości nikt nie przegrał" – Maia Sandu
Zarzuty ingerencji i reakcje
Wybory odbyły się w atmosferze zarzutów o ingerencję zewnętrzną, które Sandu oraz jej doradcy przypisywali Rosji. Stanisław Secrieru, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Sandu, oskarżył Rosję o szeroko zakrojoną ingerencję, obejmującą ataki cybernetyczne, fałszywe alarmy bombowe oraz manipulowanie wyborców.
"Obserwujemy masową ingerencję Rosji w nasz proces wyborczy ... działania z dużym potencjałem na zniekształcenie wyniku" – Stanisław Secrieru
Rosja konsekwentnie zaprzeczała wszelkim oskarżeniom o ingerencję. Ponadto, zarzuty dotyczyły również oligarchy Ilana Shora, który obecnie przebywa w Rosji i twierdzi, że nie jest winny żadnych zarzutów. W pierwszej turze głosowania, jak podaje Sandu, Shor miał podjąć próbę zakupu głosów 300 tysięcy wyborców, co stanowi ponad 10% populacji kraju.
Reakcje po wyborach i plany na przyszłość
Sandu w swoim przemówieniu po zwycięstwie zadeklarowała, że zamierza być prezydentem wszystkich Mołdawian, zarówno tych, którzy ją poparli, jak i tych, którzy głosowali na jej rywala. Podkreśliła, że wsłuchuje się we wszystkie głosy, w tym krytyczne, co wskazuje na chęć dialogu i jednoczenia kraju.
"Chcę, żebyście wiedzieli – usłyszałam wszystkie głosy, w tym te krytyczne. I dziękuję wam za to, że patrzycie ponad urazy i niezadowolenia, aby chronić nasz kraj" – Maia Sandu
W nadchodzących wyborach parlamentarnych latem 2025 roku Sandu będzie musiała stawić czoła wyzwaniom wynikającym z dominacji Stoianoglo w niektórych rejonach kraju. Stoianoglo, choć również wspierał integrację z Unii Europejskiej, opowiadał się za utrzymaniem relacji z Rosją w interesie narodowym.
Wybory w Mołdawii śledzono z uwagą w Brukseli, szczególnie w kontekście sytuacji w regionie i starań innych państw, takich jak Gruzja, o członkostwo w Unii Europejskiej.
Źródło: Facebook, Reuters, Trybuna Polska