Przebieg marszu - spokojnie, choć z zatrzymaniami
Marsz Niepodległości, który odbył się dzisiejszego dnia, nie był dowodem narodowej jedności, ale był spokojniejszy niż w ostatnich latach. Podczas tej wielkiej uroczystości zatrzymano kilkadziesiąt osób z racami. W marszu Niepodległości szły tysiące osób, które zjechały z całej Polski.
„Od narodu dla narodu” - przesłanie organizatorów
„Od narodu dla narodu” - tak mówili organizatorzy Marszu Niepodległości. Już od miesiąca zapowiadali oni rekordową frekwencję i faktycznie szły tysiące. Mieli oni potyczki formalne z władzami Warszawy o zgodę na organizację marszu, który nie jest już imprezą cykliczną. Trzaskowski zgodę wydał, ale mobilizacja pozostała. 100 tysięcy osób to szacunki organizatorów, które przy tego typu imprezach bywają jednak zawyżone. W ubiegłym roku ulicami Warszawy przeszło około 90 tysięcy osób. W tym roku ich liczba była podobna lub nieco wyższa.
Rekordowa frekwencja i potyczki formalne z władzami
"To jest w dużej mierze naprawdę spontaniczne w wielu kwestiach wydarzenie". "Ono nie jest organizowane przez państwo i jest oddolne". "To nie jest miejsce spotkań i promocji jakichś oficjeli państwowych, polityków". "To jest od narodu dla narodu" – jak mówiły dziś środowiska narodowe. Mówiły także o „pokoleniu Marszu Niepodległości” analogicznie do „pokolenia Jana Pawła II”.
Marsz jako wydarzenie pokoleniowe
Jeśli do 14 lat marszu w obecnej formie doliczymy wcześniejsze, mniej masowe i silniej zideologizowane pochody, możemy już mówić o doświadczeniu pokoleniowym. Kolejna generacja rośnie i trzeba uczyć patriotyzmu od najmniejszych lat. Trzeba zaszczepić w ludziach to, co zostanie, ale miejmy nadzieję, że dużo zostanie.
Z dala od polityki – narodowe święto oddolne
Burdy i starcia z policją, jakie oglądaliśmy w ubiegłych latach, nijak się miały do postulatów narodowej zgody. Do rodzinnego, ponadpokoleniowego święta bywało bardzo daleko. W tym roku kolejny raz z rzędu uroczystość przebiegła spokojnie. Około 100 osobom odebrano racę lub inne niebezpieczne przedmioty. O strachu przed prowokacjami mówiło wielu uczestników.
Bezpieczniejszy przebieg marszu, ale z podziałami
Dziś podziały podkreślano zresztą na każdym kroku. Słyszeliśmy, że „to nie jest prywatne miasto Trzaskowskiego i innych rządzących”, „Marsz Niepodległości i tak przejdzie”.
Poszukiwanie tożsamości narodowej w globalnym świecie
„W czasach takich dość rozmytych tożsamości po prostu szukamy jakiejś formy zadomowienia, przynależności, orientacji” – wypowiadają się zainteresowani. Ludzie, jak mówią, „przyjechali tutaj po to, żeby poczuć naród”. W zglobalizowanym świecie przynależność narodowa wciąż identyfikuje najsilniej.
Marsz Niepodległości 2024 był zarówno wyrazem dumy narodowej, jak i okazją do refleksji nad tożsamością, przynależnością oraz współczesnymi wyzwaniami, które stoją przed Polską. Pomimo mniejszych incydentów wydarzenie przebiegło spokojniej niż w poprzednich latach, wskazując na pewną dojrzałość i doświadczalność tego pokolenia patriotów. Marsz pokazuje, że pomimo różnic politycznych, wciąż istnieje w Polsce głęboka potrzeba manifestowania patriotyzmu oraz jednoczenia się wokół symboli i wartości narodowych.
Źródło: Uczestnicy Marszu Niepodległości, Polsat, Trybuna Polska