Sobotniego poranka w Londynie zostały wezwane służby ratunkowe. Na placu Westministerskiego mężczyzna wspiął się na jeden z wieżowców z flagą Palestyny.

Trwająca od roku wojna w Strefie Gazy doprowadziła do olbrzymiej liczby ofiar. Ministerstwo Zdrowia Palestyny poinformowało, że liczba zabitych przekroczyła 43 000, z czego ponad połowę stanowią kobiety i dzieci. To dramatyczny koszt humanitarny konfliktu, który wciąż trwa. Ostatnie dane zostały przekazane w poniedziałek, po tym jak do szpitali w Strefie Gazy trafiło kolejnych 96 ciał w ciągu dwóch dni.

W piątek wieczorem na berlińskim Potsdamer Platz odbyła się demonstracja propalestyńska, która przyciągnęła do 250 uczestników. Policja zatrzymała 14 osób, głównie za skandowanie zakazanych haseł i pokazywanie symboli organizacji uznanych za niekonstytucyjne. Demonstracja zakończyła się wcześniejszym rozwiązaniem przez służby, a wieczorem w dzielnicy Kreuzberg doszło do zamieszek i aktów wandalizmu.

W sobotę francuskie służby aresztowały mężczyznę podejrzanego o wywołanie pożarów i eksplozji w pobliżu synagogi w kurorcie La Grande-Motte na południu Francji. Minister Spraw Wewnętrznych Gérald Darmanin potwierdził, że podejrzany został zatrzymany, a policja wykazała się "wielkim profesjonalizmem".

Ministerstwo Zdrowia w Strefie Gazy, zarządzane przez Hamas, poinformowało o śmierci co najmniej 90 Palestyńczyków w wyniku izraelskiego nalotu w strefie humanitarnej al-Mawasi. Około 300 osób zostało rannych. Izrael twierdzi, że celem ataku byli wysocy rangą liderzy Hamasu, Mohammed Deif i jego zastępca Rafa Salama.

W niedzielę doszło do tragicznego ataku powietrznego Izraela na Rafah w Strefie Gazy. Jak podają zagraniczne agencje, powołując się na informacje palestyńskich lekarzy, w nalocie zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób. Pociski miały spaść między innymi na namioty przeznaczone dla wysiedleńców.

Dziś w środę 22 maja ogłoszono, że Norwegia, Hiszpania i Irlandia dołączą do listy krajów (*) uznających Państwo Palestyna, podnosząc liczbę takich państw do 143 na całym świecie. Ta decyzja wywołała natychmiastową reakcję ze strony Izraela.

Wstrząsające doniesienia dochodzą z Gazy, gdzie Ministerstwo Zdrowia podaje, że co najmniej 20 osób straciło życie, a 155 zostało rannych w wyniku izraelskiego ostrzału na punkcie dystrybucji pomocy. Incydent ten ma miejsce w kontekście dramatycznych warunków życia, gdzie coraz więcej Palestyńczyków cierpi z powodu głodu i braku podstawowych artykułów spożywczych.

Według Światowej Organizacji Zdrowia i urzędników palestyńskich, dzieci w Gazie są coraz częściej ofiarami głodu i odwodnienia w wyniku ograniczania pomocy przez Izrael i niszczenia enklawy. Podczas niedawnej inspekcji szpitali w północnej Gazie zespół WHO potwierdził dramatyczne skutki niedożywienia i braków w dostawach medycznych.

Narasta międzynarodowe oburzenie po tragicznym incydencie, w którym izraelskie wojsko otworzyło ogień do mieszkańców Strefy Gazy, którzy otoczyli konwój z pomocą humanitarną. Według Palestyńczyków liczba ofiar śmiertelnych i rannych jest przerażająca. Rada Bezpieczeństwa ONZ zorganizowała nadzwyczajne posiedzenie, aby omówić sytuację za zamkniętymi drzwiami.

"To wyraz porażki" - tak prezydent Włoch Sergio Mattarella ocenił użycie przez policję pałek wobec protestujących. Mowa o zdarzeniach, do których doszło podczas manifestacji studentów i uczniów w Pizie. Zachowanie mundurowych wywołało oburzenie w kraju.

W środku trwającej sytuacji kryzysowej w Gazie Wielka Brytania podjęła nietypowy krok, zrzucając zaopatrzenie drogą powietrzną, co stanowi pierwszy taki przypadek od czasu zawarcia porozumienia z Jordanią.  W środę, za pośrednictwem samolotu jordańskich sił powietrznych, do rejonu pasa Gazy dostarczono cztery tony pomocy humanitarnej, w tym leków, żywności i paliwa. Paczki z opadającymi spadochronami trafiły do szpitala Tal Al-Hawa w północnej części Gazy.

Według doniesień izraelskich władz, w czwartek doszło do strzelaniny na autostradzie na okupowanym Zachodnim Brzegu, skutkującej co najmniej jedną ofiarą śmiertelną i kilkoma rannymi osobami. Służba ratunkowa Magen David Adom (MDA) poinformowała o tragicznych skutkach zdarzenia, potwierdzając zgon dwudziestoletniego mężczyzny i ranienie kilku innych osób, w tym kobiety w poważnym stanie.

Według Palestyńskiego Towarzystwa Czerwonego Półksiężyca dziesiątki osób, w tym dzieci, zginęło w wyniku "niezwykle intensywnych" izraelskich nalotów i ostrzału, które w poniedziałek w nocy w wielu miejscach w Rafah nasiliły się w związku z narastającym międzynarodowym alarmem w związku z planowaną przez Izrael ofensywą lądową w południowym mieście Gazan.

Mieszkańcy odizolowanej północy Gazy znajdują się w dramatycznej sytuacji, gdy dostęp do podstawowych środków życia coraz bardziej ogranicza się. Dzieci pozostają bez jedzenia przez dni, a niektórzy ludzie zmuszeni są do desperackich działań, aby zapewnić sobie pokarm i wodę.

Społeczeństwo domaga się odpowiedzi w sprawie losu 6-letniej palestyńskiej dziewczynki Hind Rajab oraz dwóch pracowników karetki pogotowia z Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca (PRCS). Incydent ten wydarzył się ponad tydzień temu w Gazie, kiedy samochód, w którym podróżowała Hind, znalazł się pod ostrzałem izraelskim.

W wyniku brutalnego ataku na ośrodek ONZ w Khan Younis na południu Gazy zginęło co najmniej 12 osób, a 75 zostało rannych. Centrum Szkoleniowe Khan Younis, które miało pełnić rolę schronienia dla cywilów, stało się miejscem intensywnych walk, podczas których dwie rakiety trafiły w jego budynki.

W tragicznym ataku terrorystycznym w Izraelu zginęła 70-letnia kobieta, a 17 osób zostało rannych. Dwóch Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu zostało aresztowanych w związku z incydentem w Raananie, któremu towarzyszył szereg przerażających wydarzeń. Atak miał miejsce w kontekście trwającej od 100 dni wojny między Izraelem a Hamasem w Gazie, co jeszcze bardziej zaostrza napięcie w regionie.

Izraelskie służby ratunkowe doniosły o tragicznym zajściu, w którym izraelska policja śmiertelnie postrzeliła młodą palestyńską dziewczynkę podczas interwencji na Zachodnim Brzegu. Incydent miał miejsce, gdy funkcjonariusze otworzyli ogień do innego samochodu, który rzekomo staranował dwóch Izraelczyków. Ta smutna sytuacja ponownie rzuca światło na napiętą sytuację na tym terytorium i wywołuje pytania dotyczące stosowania siły.

Wtorkowy atak izraelskiego drona na zastępcę przywódcy Hamasu, Saleha al-Arouriego, w Bejrucie, Libanie, rzuca cień na już napiętą sytuację na Bliskim Wschodzie. Śmierć Arouriego, pierwszego wyższego rangą przywódcy politycznego Hamasu może potencjalnie rozszerzyć obszar konfliktu daleko poza granice Palestyny.