Co dokładnie wydarzyło się w Gliwicach?
Dyspozytorka odebrała telefon. Dzwoniącym okazał się 6-letni Rafałek, który poinformował, że jego mama upadła i "ma zamknięte oczka". Kierowany przez dyspozytorkę, która zachowała zimną krew, próbował ocucić mamę i opisał jej stan tak dobrze, jak tylko umiał. Operatorka poprosiła chłopca, by wyszedł na klatkę schodową i wezwał pomoc. Szczęśliwie, sąsiedzi usłyszeli wołanie dziecka i przejęli telefon udzielając informacji o dokładnym adresie. Następnie kobieta została ułożona w pozycji bocznej ustalonej i wkrótce przyjechała karetka pogotowia ratunkowego.
6-letni Rafałek bohaterem!
Gdyby nie postawa chłopca cała sprawa mogłaby zakończyć się znacznie gorzej. Dlatego też tak ważne jest, by uczulić dzieci na to, że może się tak zdarzyć, że będą musieli wykonać telefon na numer alarmowy i udzielić pomocy innej osobie. Zalecane jest, by wywiesić numery alarmowe w dobrze widocznym miejscu, nauczyć dziecko podstawowej obsługi telefonu i prowadzenia rozmowy z dyspozytorem. Wiele szkół podstawowych i przedszkoli ma w swoim programie nauczania krótki kurs udzielania pierwszej pomocy, dzięki którym dzieci często są w stanie pomóc w nagłej sytuacji.