Znaleźliśmy się w sytuacji zupełnie bez precedensu. W sytuacji, w której organ tak naprawdę upartyjniony do szpiku kości i będący wprost emanacją woli politycznej partii rządzącej wziął się za przekrawanie kompetencji i praw konstytucyjnych organów Rzeczypospolitej Polskiej w sposób tak ewidentnie niezgodny z prawem i z polską konstytucją, że nawet jak na standardy Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy jest to wydarzenie, można powiedzieć bez precedensu, ale zanim o konsekwencjach prawnych tego, co się dzisiaj stało. Mam nadzieję, że państwo tak jak ja mają świadomość, że dzisiaj, tak naprawdę wydarzyła się jedna bardzo konkretna rzecz. Julia Przyłębska ogłosiła, że rząd Zjednoczonej Prawicy nie ma większości w tym Parlamencie i to jest ten komunikat, który powinien dotrzeć do nas, po tym, co się dzisiaj rano stało. Nie mają większości w Parlamencie, a więc nie są w stanie przeprowadzić swojego Rzecznika Praw Obywatelskich. W związku z powyższym będą nawet łamali po raz kolejny ustawy i Konstytucję, żeby doprowadzić do tego, żeby jakiegoś p.o. rzecznika albo jeszcze jakąś inną formę, którą sobie wynajdą do polskiego prawa wprowadzić. Dzisiaj został uznany za niekonstytucyjny organ, który funkcjonował z powodzeniem przez 30 lat. Na jego podstawie swoją funkcję po zakończeniu kadencji pełniło czterech Rzeczników Praw Obywatelskich w tym Prof. Andrzej Zoll, można powiedzieć dość długo po zakończeniu swojej kadencji.
Trybunał miotał się i plątał w zeznaniach. Bo raz twierdził, że ustawodawca nie ma kompetencji do tego, żeby zmieniać kadencje Rzecznika Praw Obywatelskich, a następnie nakładał na ustawodawcę obowiązek manipulowania przy tejże kadencji.To się trzeba pani Julio Przyłębska zdecydować. Czy idzie się w lewo, czy w prawo. Oczywiście, że nie chodziło tu o żadne polepszenie ochrony praw obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, bo i pan Ast i pan Mularczyk, pan Piotrowicz prokurator w todze sędziego Sądu Konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej opowiadali bzdury. W ostatnim roku swojej kadencji do urzędu kierowanego przez Adama Bodnara spłynęło 20% więcej zapytań, skargi i petycji od obywateli niż w poprzednich latach. A w tych ostatnich miesiącach, w których sprawował funkcje po wygaśnięciu formalnym swojej kadencji zgodnie z konstytucją, ta liczba wzrastała. A więc jest jasne, że to orzeczenie ma tylko i wyłącznie wymiar polityczny. I tylko i wyłącznie w takich kategoriach powinno być traktowane. Nie ma w tym ani logiki konstytucyjnej, ani logiki ustrojowej, ani żadnej innej. PiS dzisiaj wziął się za rozwiązywanie pałką i siekierą problemu, który sam stworzył. Nie będąc też w stanie powołać rzecznika Praw Obywatelskich w Sejmie, przekonać do swoich racji innych ugrupowań parlamentarnych i doprowadzić do takiej sytuacji, w której Rzecznika Praw Obywatelskich legalnie wybranego już dzisiaj byśmy mieli. Nie udało się kijem, to próbują pałką.
A koniec całej tej historii jest oczywisty. To jest niepodważenie kompetencji i pozycji Rzecznika Praw Obywatelskich w tym systemie czy osobistej Adama Bodnara, bo ona wzrośnie, ale to jest tak naprawdę podważenie już dzisiaj chyba takie, że już bardziej nie można sensowności dalszego istnienia tego Trybunału Konstytucyjnego i po tym, co dzisiaj zobaczyliśmy, będziemy musieli wyraźnie zadać sobie pytanie, czy po takim skompromitowaniu ideału sądownictwa Konstytucyjnego, jaki wykonała dziś pani Przyłębska z kolegami, czy my w ogóle będziemy w stanie odbudować Sąd Konstytucyjny.Czy może będziemy musieli postawić przez jakiś czas na rozproszoną kontrolę konstytucyjności wykonywaną przez sądy powszechne.
Adam Bodnar zasługuje na najwyższe słowa szacunku, za to jak spełniał swoją funkcję i zasługuje na najwyższe słowa szacunku, za to jak zachowywał się w tych ostatnich miesiącach.PiS wepchnął nas dzisiaj w kolejny galimatias prawny, z którego przez trzy miesiące będzie próbował wychodzić, sprawdzając, czy uda mu się „przygrillować” Gowina. Czy uda mu się kupić posłów od Kukiza albo w jakiś sposób przepchnąć swojego kandydata przez Sejm, albo przez Senat.
Chciałbym jeszcze na koniec raz bardzo wyraźnie powiedzieć, o czym dzisiaj usłyszeliśmy. Otóż, jeżeli „odkrycie towarzyskie” prezesa Kaczyńskiego ma z nim bieżący kontakt nie tylko w sytuacjach gastronomicznych, ale również na przykład telefoniczny,to przypuszczam, że dostała bardzo jasny sygnał: „Nie udało nam się przeciągnąć tylu posłów Gowina ilu chcieliśmy, nie udało nam się niestety kupić tylu posłów od Kukiza ilu chcieliśmy. Pani Julio, nie mamy dzisiaj większości w parlamencie, musimy szyć”.No i uszyli coś takiego. To ani nie przypomina orzeczenia Trybunału, ani nie zmieni jakkolwiek sytuacji prawnej w Polsce związanej z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Będzie tylko przeciąganiem tego całego kryzysu przez kolejne miesiące. Jeżeli oczywiście to orzeczenie zostanie opublikowane.Jeszcze zapytajmy jakie gry w Zjednoczonej Prawicy teraz się będą toczyć nad terminem publikacji i kto kogo będzie brał na zakładnika. To jest oczywiste, że jeżeli jakaś ustawa o kadłubkowym, pełniącym obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich do Sejmu wpłynie to, każdy rozsądny człowiek i szanujący polską Konstytucję i prawo powinien w tej sprawie wystąpić przeciwko.
Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara