Dramat w Puszczykowie
Mężczyźnie przedstawiono trzy zarzuty zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, a co więcej, przyznał się do ich popełnienia. Sąd podjął decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla podejrzanego. To tragiczne wyznanie stawia pytania o przyczyny zbrodni i ukierunkowuje śledztwo na motywy, które doprowadziły do tego makabrycznego czynu. Z relacji prokuratora wynika, że między małżonkami doszło do kłótni z powodu nadużywania alkoholu przez mężczyznę, jego długów i braku zatrudnienia. Pod wpływem emocji mąż postanowił zakończyć ten spór na drastyczny sposób, decydując się na zabójstwo swojej żony i dwóch córek. Zarówno ofiary, jak i sprawca to obywatele Ukrainy.
42 - latek zabił swoje dwie córki i żonę
Po zbrodni 42-latek powiedział swojemu nastoletniemu synowi, że matka i siostry chorują na COVID-19 i są w szpitalu. Jednak prawda była o wiele bardziej makabryczna. Chłopiec żył w przeświadczeniu, że jego rodzina walczy z wirusem, aż do momentu krótkiego komunikatu o ich śmierci. Jak mówi rzecznik prokuratury "mężczyzna chciał pozbyć się problemu." Sąsiedzi rodziny wyrażają głęboki szok i przerażenie tym, co się wydarzyło. Z relacji świadków wynika, że pozornie normalne życie sąsiedzkie okazało się skrywać mroczne tajemnice, które teraz wstrząsają całą okolicą.
Tragedia w Puszczykowie rzuca społeczność w głęboki żal i zastanowienie nad dramatycznymi konsekwencjami rodzinnej kłótni. Śledztwo wciąż trwa, próbując odkryć motywy i szczegóły tego szokującego wydarzenia. Ta tragiczna historia w Puszczykowie stanowi bolesne przypomnienie o tajemnicach i napięciach, które mogą się kryć za pozornie spokojnymi fasadami rodzin.
Źródło: PAP, TVN 24, Trybuna Polska