Skandal w Lisowie
O całej sytuacji policję poinformowano w środę po południu, kiedy to jedna z osób zauważyła, że pracownice przedszkola mogą być nietrzeźwe podczas pełnienia obowiązków. Po przyjeździe patrolu potwierdzono te przypuszczenia, rzucając światło na niepokojącą rzeczywistość w placówce edukacyjnej. 34-letnia nauczycielka miała ponad 1,2 promila alkoholu w organizmie, podczas gdy jej 37-letnia koleżanka osiągnęła prawie cztery promile. Szczególnie szokujące jest to, że obie kobiety miały pod swoją opieką dziesięcioro dzieci w wieku od 2,5 do sześciu lat, co stawia pytania dotyczące bezpieczeństwa najmłodszych.
Pijane nauczycielki miały razem ponad 6 promili
Po zatrzymaniu obie nauczycielki usłyszały zarzuty narażenia podopiecznych na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez wykonywanie obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu. Za to przestępstwo grozi im do pięciu lat więzienia. Warto zaznaczyć, że obie kobiety nie przyznały się do stawianych zarzutów. Reakcje rodziców na ten skandal są zrozumiałe. Pani Mariola Kuranda, matka jednego z przedszkolaków, podkreśla swoje obawy, mówiąc: "Moje dzieci powinny chodzić do innego przedszkola, ale je tu przepisałam, bo tu była zawsze cudowna atmosfera. Nie czuję się bezpiecznie, nie wiem, co będzie."
Skandal w lisowskim przedszkolu rzuca światło na konieczność zaostrzenia kontroli nad pracownikami edukacyjnymi i zabezpieczenia bezpieczeństwa najmłodszych. Rodzice domagają się działań, a społeczność musi teraz zmierzyć się z konsekwencjami, jakie niesie ze sobą ta przerażająca sytuacja.
Źródło: TVN 24, Trybuna Polska