Co się stało we Wrześni?
Jest 3 kwietnia 994 roku. Niedaleko miejscowości Września (województwo wielkopolskie). Wówczas 20-letnia mieszkanka Mikuszewa wychodzi na spacer w stronę lasu i znika bez śladu. Następnego dnia jej ciało zostaje odnalezione… jest martwa! Śledczy za przyczynę zgonu podają udławienie piaskiem i liśćmi, które zatkały tchawicę kobiety podczas wleczenia po lesie. Na ciele widnieją ślady szarpaniny, które wskazują na próbę gwałtu.
Mimo wielu śladów śledztwo umorzono, sprawa nie została wyjaśniona przez 27 lat, aż do dziś…
Współpraca przyniosła efekty
Sprawa zabójstwa 20-latki, nie zostałaby prawdopodobnie nigdy wyjaśniona, gdyby nie praca poznańskiego Archiwum X. W październiku ubiegłego roku postanowili oni jeszcze raz zbadać ślady. Najpierw za pośrednictwem mediów poproszono o kontakt wszystkich świadków zdarzenia z 1994 roku. Następnie, po raz kolejny przeanalizowano zebrane dowody za pomocą współczesnych metod badawczo-kryminalistycznych. Dzięki pracy odtworzono przebieg wydarzeń i znaleziono sprawcę. Okazał się nim 52-letni Waldemar B, mieszkaniec tej samej gminy co ofiara. Podczas popełnienia zbrodni miał zaledwie 26 lat. Mimo zabójstwa nadal żył normalnie, z czasem założył rodzinę i pracował w fabryce. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do popełnienia zbrodni.
Prokurator prowadzący sprawę mówi, że sprawca nie zwracał na siebie uwagi i nigdy nie był karany, co mogło zmylić prowadzących wówczas sprawę policjantów. Prokurator dodaje „- Waldemar B. przesłuchany w charakterze podejrzanego w całości przyznał się do stawianego mu zarzutu i przedstawił własną wersję przebiegu zdarzenia, potwierdzając wcześniejsze ustalenia, a jednocześnie potwierdzając ustalenia poczynione przez biegłych w wydanych przez nich opiniach”
Waldemar B. został tymczasowo aresztowany. Za zabójstwo i usiłowanie gwałtu może spędzić 25 lat w więzieniu.