Sprawa Sebastiana M., podejrzanego o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, który kosztował życie trzyosobowej rodziny, budzi kontrowersje i pytania dotyczące wymiaru sprawiedliwości. Ostatnie doniesienia z Dubaju informują o uchyleniu aresztu tymczasowego dla mężczyzny, co wzbudziło zaniepokojenie polskiej opinii publicznej.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim podjął decyzję w sprawie listu żelaznego dla Sebastiana M., oskarżonego o tragiczny wypadek na autostradzie A1. Mężczyzna, obecnie przebywający w areszcie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, czeka na decyzję o ekstradycji. Pełnomocnik Sebastiana M. wystąpił o zastosowanie listu żelaznego, który pozwoliłby jego klientowi odpowiadać z wolnej stopy.

Rodzice kierowcy, który zginął w tragicznym wypadku na autostradzie A1 wraz z żoną i synkiem, zostali zaskoczeni skandaliczną decyzją ubezpieczyciela, który odmówił wypłaty środków z polisy OC sprawcy. Mecenas Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny, nazwał decyzję nie tylko niewłaściwą, lecz wręcz skandaliczną. Warto przyjrzeć się bliżej temu kontrowersyjnemu przypadkowi.

W ogólnodostępnej bazie Ministerstwa Cyfryzacji, zwanej "Historią Pojazdów" można sprawdzić historię danego pojazdu. Dzięki temu, każdy kto zna dane kierowcy BMW z Łodzi, może zgłębić historię jego samochodu. Z zapisu w bazie wynika, że 3 lata temu BMW Sebastiana M. brał udział w innym wypadku. Co wtedy się stało?

Na autostradzie A1 w sobotę doszło do wypadku. Zderzyły się dwie osobówki, jedna z nich stanęła w ogniu. Zginęły 3 osoby: rodzice i ich 5- letnie dziecko. Za pośrednictwem mediów społecznościowych rodzina ofiar szuka świadków tego tragicznego zdarzenia. Prawdopodobnie winę za wypadek ponosi kierowca BMW.