Sebastian M. już raz uczestniczył w wypadku
BMW, którem jeździł Sebastian M., wyjechało z fabryki trzy lata temu. Pierwsza kontrola drogowa tego pojazdu miała miejsce 27 listopada 2020 roku, ale to adnotacja z 18 grudnia tego samego roku wzbudza zainteresowanie – dodatkowe badanie techniczne po uczestnictwie w wypadku. Samochód okazał się wtedy w pełni sprawny. Jeszcze bardziej intrygujące jest to, że specjalistyczna firma zajmująca się tuningiem samochodów pochwaliła się na Facebooku podkręceniem osiągów BMW Sebastiana M. 29 listopada 2020 roku, czyli na ok. 3 tygodnie przed opisywaną kolizją drogową.
Historia stuningowanego BMW
Z tych danych wynika, że tragedia na autostradzie A1, która pochłonęła życie rodziny podróżującej autem marki KIA, nie była pierwszym incydentem z udziałem BMW Sebastiana M. W listopadzie 2020 roku, pojazd ten brał udział w bocznym zderzeniu z innym samochodem. Co ciekawe, okazuje się, że to nie Sebastian M. otrzymał mandat za nieprawidłowe zmienianie pasa ruchu, lecz kierowca drugiego pojazdu w tym zdarzeniu. Wiele internautów zadaje sobie pytanie, czy modyfikacja samochodu miała wpływ na kolizję, która się wydarzyła się krótko po jej dokonaniu, czy też winę ponosi w całości kierowca drugiego samochodu i jest to zwykły zbieg okoliczności.
Źródło: Onet, Trybuna Polska