Uwaga płonie nam silnik!
Do niebezpiecznego awarii doszło w sobotę w czasie lotu z Denver do Honolulu na Hawajach. Zaraz po starcie samolot Boeing doznał awarii, wskutek której zapłoną jeden z dwóch silników maszyny. Fragment prawego silnika spadł na ziemię w rejonie miejscowości Broomfield, Na szczęście doświadczeni piloci zawrócili samolot i z powodzeniem wylądowali na lotnisku. NA pokładzie samolotu znajdowało się 241 osób. Nikt nie doznał obrażeń.
Pasażerowi tak opisują zdarzenie „Nastąpił wielki huk”, „wyjrzałem przez okno, zobaczyłem dym”. Jeden z pasażerów sfilmował palący się silnik.
Koncern Boeing wstrzymuje loty
Po sobotniej awarii, koncern Boeing wydał zalecenie „zawieszenie operacji 69 eksploatowanych i 59 przechowywanych samolotów 777 z silnikami Pratt & Whitney 4000-112 do czasu opracowania przez FAA (Federalną Administrację Lotnictwa) odpowiedniego protokołu inspekcji”
Wstępnie badania wykazały, że awaria dotyczyła turbiny silnika i obudowy, a maszyna nie została uszkodzona. Po sobotnim zdarzeniu, na jaw wyszły informację o wcześniejszych usterkach tego typu w B777.