Spis treści:
- Podejrzenie zakażenia w Małopolsce
- Objawy gorączki zachodniego Nilu
- Profilaktyka i brak szczepionki
Podejrzenie zakażenia w Małopolsce
Według informacji przekazanych przez doktora Grzesiowskiego, pacjent u którego prowadzone są badania, nie wyjeżdżał za granicę w ostatnim czasie. Zakażenie mogło nastąpić przez ukąszenie komara w Polsce. Jest to istotna informacja, ponieważ gorączka zachodniego Nilu kojarzona jest głównie z obszarami tropikalnymi. Już wcześniej latem, odnotowano zachorowania wśród ptaków na terenie kraju, co mogło świadczyć o możliwym rozprzestrzenieniu się wirusa.
Pacjent zgłosił się do lekarza z objawami przypominającymi udar mózgu. Obecnie przebywa w jednym z małopolskich szpitali, gdzie jest pod obserwacją. Objawy zakażenia gorączką zachodniego Nilu mogą być mylące, dlatego wstępna diagnoza mogła wskazywać na inne dolegliwości neurologiczne. Dopiero dalsze badania potwierdziły, że może chodzić o zakażenie wirusem.
Objawy gorączki zachodniego Nilu
U większości zakażonych, bo aż u 80 procent, choroba przebiega bezobjawowo. W przypadku wystąpienia objawów, pacjenci mogą odczuwać gorączkę, bóle głowy, osłabienie mięśni, a także wysypkę grudkową. W najcięższych przypadkach, u jednej na 150 osób, może dojść do zajęcia centralnego układu nerwowego, co prowadzi do drgawek, zaburzeń świadomości, a nawet sztywności karku. Starszy wiek oraz obniżona odporność, to czynniki zwiększające ryzyko ciężkiego przebiegu choroby.
Śmiertelność w przypadku inwazyjnej formy gorączki zachodniego Nilu, wynosi około 10 procent, a powikłania mogą utrzymywać się przez długi czas po przebyciu infekcji. Dotyczy to zwłaszcza przypadków, w których doszło do poważnych zaburzeń neurologicznych.
Profilaktyka i brak szczepionki
Nie ma dostępnej szczepionki dla ludzi, przeciwko gorączce zachodniego Nilu, a leczenie polega głównie na łagodzeniu objawów, takich jak gorączka i ból. Najważniejszym działaniem profilaktycznym pozostaje unikanie ukąszeń komarów, co można osiągnąć poprzez stosowanie środków odstraszających i zabezpieczanie pomieszczeń przed owadami.
Choroba ta jest klasyfikowana jako choroba kategorii "E" zgodnie z prawem Unii Europejskiej. Oznacza to, że konieczny jest nadzór nad zwierzętami, zwłaszcza ptakami i końmi, które są często nosicielami wirusa. Ważne jest również monitorowanie nietypowych przypadków śmiertelności wśród tych gatunków, co może wskazywać na obecność wirusa na danym obszarze.
Źródło: TVN24