W niniejszej analizie przedstawiamy prognozy dla par USD/PLN, EUR/USD i EUR/PLN na najbliższe 2–3 tygodnie, uwzględniając sytuację makroekonomiczną (politykę Fed, EBC i NBP, dane o inflacji), analizę historyczną i techniczną kursów, opinie ekonomistów i analityków, a także wpływ czynników geopolitycznych. Na końcu przedstawiamy zalecenia, czy w obecnych warunkach bardziej opłaca się sprzedać posiadane waluty obce, czy raczej nadal je trzymać, oczekując korzystniejszych kursów. Dla przejrzystości prezentujemy również kluczowe dane w formie tabel i wykresów.
Aktualna sytuacja na rynku walutowym
Miniony tydzień przyniósł znaczące umocnienie złotego. Kurs USD/PLN obniżył się w skali tygodnia o ok. 5%, schodząc momentami do 3,8115 zł – najniższego poziomu od sierpnia 2024 . W piątek 7 marca dolar kosztował ok. 3,84 zł, a euro 4,17 zł. Tak niskich cen głównych walut nie obserwowaliśmy od wielu miesięcy; analitycy zwracają uwagę, że dla dolara była to „niezwykle udana dla złotego” seria sesji . Para EUR/USD kontynuowała wzrost – tydzień zakończyła powyżej 1,0870, przedłużając tym samym serię zwyżek wartości euro względem dolara To odwrócenie trendu wobec końcówki lutego, kiedy to jeszcze dolar gwałtownie się umacniał (złoty tracił) w reakcji na czynniki polityczne.
Skąd tak szybka zmiana? Po dynamicznym wzroście kursu dolara pod koniec lutego (z okolic 3,95 zł do ponad 4,05 zł w ciągu zaledwie trzech sesji), na początku marca trend się odwrócił. Osłabienie amerykańskiej waluty nastąpiło wraz z poprawą nastrojów globalnych i napływem pozytywnych informacji z Europy, co wzmocniło złotego. Jednocześnie pojawiły się nieco słabsze dane z gospodarki USA, które zahamowały impet dolara (np. marcowy raport o zatrudnieniu w USA okazał się nieco gorszy od oczekiwań). W rezultacie inwestorzy zaczęli ponownie kupować waluty rynków wschodzących, w tym złotego, doprowadzając do istotnej zniżki kursów USD/PLN i EUR/PLN. .
Jak widać w tabeli, największe wahania dotyczą dolara względem złotego – to efekt zmieniających się oczekiwań co do polityki Fed oraz wrażliwości USD/PLN na nastroje globalne (risk-on/risk-off). Kurs EUR/PLN pozostał stosunkowo stabilny w skali tygodnia (nieco ponad 4,17 zł), co oznacza, że umocnienie złotego dotknęło głównie dolara (EUR/PLN był już wcześniej nisko). Para EUR/USD wzrosła o blisko 3%, co odzwierciedla osłabienie dolara globalnie.
Czynniki makroekonomiczne - polityka Fed, EBC, NBP i inflacja
Polityka Fed (USA). Amerykańska Rezerwa Federalna jesienią 2024 roku rozpoczęła cykl ostrożnego luzowania polityki pieniężnej po wcześniejszych agresywnych podwyżkach stóp. We wrześniu 2024 Fed dokonał pierwszej obniżki stóp o 50 pb (co było zaskakująco dużym ruchem na start cyklu), a następnie w listopadzie i grudniu ciął stopy o kolejne 25 pb . W sumie do końca 2024 r. stopa funduszy federalnych spadła ze szczytu 5,25–5,50% do poziomu 4,25–4,50% . W styczniu 2025 Fed zrobił przerwę – na posiedzeniu pod koniec stycznia pozostawił stopy bez zmian. Decyzja ta była jednomyślna i oczekiwana przez rynek, który przewiduje wznowienie cięć dopiero około maja 2025.
Obecne nastawienie Fed można określić jako ostrożnie gołębie – bank centralny uznaje, że inflacja w USA co prawda spada, ale ryzyka inflacyjne pozostają podwyższone. W grudniowej projekcji tzw. fedokratek członkowie FOMC zasygnalizowali mniejszą skalę przyszłych obniżek stóp, niż wcześniej zakładano: w 2025 r. Fed planuje jedynie 50 pb cięć (do ok. 3,75–4,00%), choć we wrześniowych projekcjach 2024 mówiło się o 100 pb. Ta zmiana wynikała z wyższych od oczekiwań odczytów inflacji pod koniec 2024 r. oraz obaw, że proces dezinflacji może nie być tak szybki. Jerome Powell podkreślał wówczas, że choć inflacja powinna dalej spadać, to Fed widzi więcej niepewności i w razie potrzeby jest gotów przerwać lub spowolnić cięcia.
Dla dolara oznacza to, że stopy procentowe w USA w najbliższym czasie pozostaną relatywnie wysokie, a perspektywa ich dalszych dużych obniżek jest ograniczona. Taka sytuacja zazwyczaj wspiera walutę (wyższe oprocentowanie aktywów w USD przyciąga kapitał). Jednak równolegle rynek zaczął dyskontować możliwość pogorszenia koniunktury w USA – np. odczyty z rynku pracy zaczęły słabnąć. Najnowsze dane o zatrudnieniu poza rolnictwem (NFP) za luty okazały się poniżej prognoz (wzrost o ~160 tys. vs oczek. ~180 tys.), choć nie były to duże odchylenia. Niemniej sugeruje to stopniowe schładzanie rynku pracy, co w dłuższym horyzoncie mogłoby zmusić Fed do bardziej stanowczych cięć stóp. Analitycy XTB komentują, że słabszy raport NFP tylko chwilowo zachwiał rynkiem, a EUR/USD finalnie kontynuował wzrosty powyżej 1,0870 – czyli rynek walutowy wycenia, iż Fed może nie podniesie już stóp, a kolejny ruch to raczej obniżka (choć odłożona w czasie).
Podsumowując, polityka Fed w krótkim terminie nie powinna zaskoczyć – marcowe posiedzenie FOMC prawdopodobnie utrzyma stopy na 4,25–4,50%. Dolar może więc nie zyskać dodatkowego impulsu z polityki monetarnej (brak podwyżek), a bardziej wrażliwy będzie na dane makro z USA. Jeśli kolejne raporty (np. o inflacji CPI za luty, sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej) potwierdzą spowolnienie gospodarki, wzrosną oczekiwania na wcześniejsze luzowanie i dolar może dalej słabnąć. Z drugiej strony, utrzymująco się wysoka inflacja lub bardzo dobre dane mogłyby odsunąć wizję cięć stóp i tymczasowo wesprzeć dolara.
Polityka EBC (strefa euro). Europejski Bank Centralny znajduje się w innej fazie cyklu – inflacja w Eurolandzie znacząco spadła z dwucyfrowych szczytów z 2022 r., a wzrost gospodarczy jest anemiczny. EBC zaczął więc obniżać stopy procentowe nieco później niż Fed – pierwszy cięć dokonał latem 2024 r. Obecnie (marzec 2025) stopa depozytowa wynosi 2,50%, a refinansowa 2,65%. Na posiedzeniu 6 marca EBC obniżył stopy o kolejne 25 pb (z 2,75% na 2,50% dla depozytowej), zgodnie z oczekiwaniami rynku. Ruch ten był w pełni zdyskontowany, więc uwaga skupiła się na przekazie prezes Christine Lagarde. Podczas konferencji Lagarde mówiła dość optymistycznie o perspektywach – zauważyła, że wzrost realnych płac w strefie euro poprawia siłę nabywczą konsumentów, co może wspierać popyt . Proces dezinflacji postępuje zgodnie z planem, choć EBC nieco podwyższył prognozy inflacji na najbliższe lata z uwagi na ceny energii (przewiduje inflację 2,3% w 2025 i 1,9% w 2026, czyli blisko celu) . To sugeruje, że EBC uważa ryzyka inflacyjne za pod kontrolą.
Kluczowe pytanie brzmi: ile jeszcze obniżek stóp dokona EBC? Stopy zbliżyły się już do poziomu neutralnego (EBC szacuje neutralną stopę na ok. 1,75–2,25%). Po marcowej decyzji główna stopa 2,65% jest tylko nieznacznie powyżej tego przedziału. Wielu ekonomistów uważa, że EBC może wkrótce zrobić pauzę w luzowaniu . Forward guidance EBC pozostaje mglisty – Lagarde powtarza, że bank podejmuje decyzje „z posiedzenia na posiedzenie” na podstawie danych . Rynek terminowy zakłada obecnie jeszcze dwie obniżki po 25 pb do końca 2025 r., co sprowadziłoby stopę depozytową do ok. 2,0% . Jednak są wątpliwości, czy rzeczywiście do obu dojdzie – wiele zależy od rozwoju sytuacji gospodarczej i ewentualnych szoków.
Dla kursu euro ważne jest, że EBC rozpoczął łagodzenie polityki później i ostrożniej niż Fed. Oznacza to, że różnica stóp procentowych między USA a strefą euro (spread) nieco się zmniejszyła w ostatnich miesiącach – na korzyść euro. Jeszcze w połowie 2024 r. Fed miał stopy ~5,25%, a EBC 3,75%, różnica ~1,5–1,75 pp. Teraz jest to ~4,25% vs 2,50%, czyli różnica ~1,75 pp. Nadal dolar ma przewagę oprocentowania, ale malejącą. Węższy spread stóp usuwa część presji na osłabianie euro i wzmacnianie dolara. Widzieliśmy to w reakcji na marcową decyzję EBC – mimo że bank obniżył stopy (co teoretycznie powinno osłabić walutę), kurs euro wzrósł. Notowania EUR/USD utrzymały się powyżej 1,08 i nadal atakują lokalne szczyty przy 1,09 . Inwestorzy skupili się bardziej na słabości dolara niż na samej decyzji EBC. Wynika to z faktu, że obniżka była oczekiwana, a rynek patrzy naprzód – skoro Fed może ciąć szybciej (przy spowalniającej gospodarce USA), a EBC być może niedługo przerwie cięcia (jeśli osiągnie neutralny poziom stóp), to perspektywy dla euro nie wyglądają źle.
Podsumowując, w horyzoncie najbliższych tygodni strefa euro nie powinna dostarczyć negatywnych zaskoczeń dla wspólnej waluty. EBC raczej nie zmieni stóp przed kolejnym posiedzeniem (planowanym na kwiecień), a retoryka pozostanie wyważona. Jeśli dane z Eurolandu (np. indeksy PMI, produkcja przemysłowa) będą solidne lub pojawią się sygnały ożywienia (choćby dzięki wspomnianemu wzrostowi płac realnych), może to dodatkowo wesprzeć euro. Z drugiej strony, niski wzrost PKB (EBC prognozuje tylko ~0,9% na 2025) oraz niepewność co do popytu zewnętrznego (np. spowolnienie w Chinach, USA) będą ograniczać pole do umocnienia euro.
Polityka NBP (Polska). Narodowy Bank Polski w drugiej połowie 2023 roku zaczął obniżać stopy procentowe, jednak zrobił to w sposób szokowy (cięcie aż o 75 pb we wrześniu 2023) i spotkał się z krytyką za zbytni pośpiech. Stopa referencyjna NBP spadła z 6,75% do 6,00%, a następnie w kolejnych miesiącach obniżono ją do 5,75% pod koniec 2023 r. W 2024 r. Rada Polityki Pieniężnej spowolniła tempo – oczekiwania co do dalszych cięć stóp zostały ostudzone przez powolniejszy spadek inflacji bazowej. Obecnie (marzec 2025) NBP utrzymuje stopy bez zmian i prawdopodobnie pozostawi je tak przynajmniej do lata . Polski Instytut Ekonomiczny prognozuje, że marcowe posiedzenie RPP nie przyniesie zmiany stóp, a kluczowa dla decyzji o ewentualnych obniżkach będzie lipcowa projekcja inflacji . Sam prezes Adam Glapiński zasugerował ostatnio, że nie ma obecnie przesłanek do dalszych cięć .
Dlaczego NBP wstrzymał się z luzowaniem? Po okresie szybkiego spadku, inflacja w Polsce utknęła na podwyższonym poziomie. W styczniu CPI wyniosła 5,3% r/r (powyżej prognoz 5,1%), a inflacja bazowa to wciąż ok. 4% r/r . To znacznie powyżej celu NBP (2,5%). Choć oczekuje się dalszego schłodzenia inflacji w kolejnych kwartałach (także dzięki zamrożeniu cen energii w 2024, co działa z opóźnieniem), Rada musi zachować ostrożność. Konsensus rynkowy zakłada, że na koniec 2025 r. stopa referencyjna spadnie tylko do ~4,75–5,00% , a pierwszych obniżek RPP dokona dopiero na początku II połowy 2025 . Innymi słowy, przestrzeń do dalszego luzowania w najbliższych miesiącach jest ograniczona.
Taka polityka NBP – relatywnie jastrzębia na tle regionu – stała się jednym z filarów siły złotego. W przeciwieństwie do np. Czech, gdzie bank centralny już obniża stopy (CNB ściął stopę do 3,75% w lutym), czy Węgier, gdzie stopy są stabilne, Polska utrzymuje wysokie realne stopy (stopa 5,75% przy inflacji ~5%). Dzięki temu złoty oferuje atrakcyjny carry trade – inwestorzy mogą zarabiać na odsetkach trzymając aktywa w PLN, o ile ryzyko kursowe jest umiarkowane. To częściowo tłumaczy, czemu PLN był w stanie tak szybko zyskać na wartości, gdy tylko napięcia geopolityczne nieco zelżały.
NBP ma jednak również swoją ciemną stronę dla złotego: we wrześniu 2024 r. rynek odebrał drastyczną obniżkę stóp jako sygnał, że władze monetarne priorytetyzują wzrost gospodarczy nad stabilnością waluty. Złoty wtedy gwałtownie stracił (EUR/PLN skoczył powyżej 4,50). Od tamtej pory komunikacja NBP się poprawiła – Glapiński wyraźnie odsunął perspektywę kolejnych cięć, mówiąc że do lipca nic się nie wydarzy. To uspokoiło rynek; ekonomiści Santandera zauważają, że złoty odzyskał rezon m.in. dzięki „odsunieciu przez prezesa NBP Adama Glapińskiego o minimum pół roku oczekiwanego na marzec 2025 r. wznowienia obniżek stóp” . Innymi słowy, brak spodziewanych obniżek teraz to czynnik prorozwojowy dla PLN.
Podsumowanie makro: Splot polityki trzech banków centralnych stwarza następujące tło dla walut:
Dolar (USD): stopy w USA wciąż wyższe niż w Europie, ale cykl ich przewagi zbliża się do końca. Fed pauzuje i czeka na dane; rynek wstrzymał się z dalszym umacnianiem dolara, bo widzi możliwość cięć w przyszłości. Krótkoterminowo dolar nie powinien wyraźnie zyskiwać bez nowych bodźców – jak oceniał analityk Cinkciarz.pl, „wyraźne osłabienie USD wydaje się mało realne” dopóki nie pojawi się albo wzrost bezrobocia w USA, albo wyraźna poprawa w strefie euro . Innymi słowy, stabilizacja. Dopiero gdy Fed faktycznie ruszy z kolejnymi cięciami (lub odwrotnie – gdyby inflacja znów zaskoczyła w górę), dolar ruszy mocniej w dół lub w górę.
Euro (EUR): EBC nadal lekko luzuje, ale blisko końca cyklu. W tle poprawia się sytuacja realna (płace, popyt), co może ograniczyć potrzebę dalszych cięć. Euro korzysta na relatywnej stabilizacji – zyskuje głównie względem dolara, co widać po EUR/USD powyżej 1,08. Wobec złotego euro jest historycznie tanie (o czym dalej), co budzi pytania, czy nie jest przewartościowany złoty. Jeśli nic nie zakłóci spokoju, euro może lekko odbijać od obecnych dołków względem PLN.
Złoty (PLN): Polska utrzymuje jedne z najwyższych realnych stóp w regionie przy poprawiających się fundamentach (spadająca inflacja, perspektywa napływu funduszy UE po zmianie rządu, ożywienie inwestycji publicznych). To sprzyja silnej walucie krajowej, o ile nie odstraszy kapitału ryzyko geopolityczne. Na razie jednak uwaga – ekonomista HSBC ostrzega, że „wszystkie wskaźniki sugerują, że złoty jest przewartościowany” po ostatnich wzrostach . Złoty umocnił się „zbyt mocno i zbyt szybko”, co może oznaczać korektę . Warto o tym pamiętać planując krótkoterminowe decyzje.
Sytuacja geopolityczna i nastroje rynkowe
Niezwykle ważnym czynnikiem wpływającym na kursy walut w ostatnim czasie okazała się polityka i wydarzenia geopolityczne. Pod koniec lutego doszło do szeregu incydentów, które wprowadziły nerwowość na rynkach i wywołały znaczne wahania kursów. Najgłośniejszym z nich było bezprecedensowe spięcie między USA a Ukrainą – w trakcie wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu prezydent Donald Trump publicznie skrytykował stanowisko Ukrainy wobec wojny, zarzucając Zełenskiemu brak gotowości do pokoju i „igranie z wybuchem III wojny światowej” . Spotkanie zakończyło się kłótnią i fiaskiem – USA wstrzymały część pomocy wojskowej dla Ukrainy . Tak ostry konflikt dyplomatyczny między sojusznikami wywołał szok na rynkach. Inwestorzy natychmiast zaczęli szukać bezpiecznych przystani, co oznaczało wzmożony popyt na dolara amerykańskiego i obligacje skarbowe USA. Dolar – typowa waluta safe haven – gwałtownie zyskał, zwłaszcza wobec walut rynków wschodzących, takich jak złoty, który jest dodatkowo narażony z racji bliskości geograficznej konfliktu
Notowania pary USD/PLN (wykres dzienny, lipiec 2024 – luty 2025). Widać silne wahania kursu: umocnienie złotego do ~3,95 zł w lutym, po czym nagły wzrost dolara pod koniec lutego (risk-off) ponad 4,05 zł. Następnie na początku marca trend znów się odwrócił na korzyść PLN.
Na eskalacji napięć nie poprzestano – administracja USA niemal równocześnie ogłosiła pakiet działań protekcjonistycznych, który zaskoczył rynki. Prezydent Trump zapowiedział nałożenie 25% ceł na import z Meksyku i Kanady, by po kilku dniach częściowo się z tego wycofać. Ogłoszono także podwyższenie ceł na chińskie towary, co odnowiło widmo globalnej wojny handlowej. Dla inwestorów był to sygnał wzrostu niepewności co do stabilności polityki handlowej USA. Na giełdach pojawiła się nerwowość, a kapitał zaczął odpływać z bardziej ryzykownych aktywów (akcji, walut EM) do dolara i franka szwajcarskiego. Maciej Przygórzewski, główny dealer Internetowykantor.pl, zauważył, że „kapitał wraca za ocean” – groźba ceł na produkty z Europy (np. samochody ważne dla polskiego eksportu) wystraszyła inwestorów, a odpływ kapitału z euro do dolara „zasysa” środki z rynków sąsiednich, takich jak Polska . To dlatego osłabienie złotego objawiło się także wobec euro czy forinta (choć w mniejszej skali niż wobec USD) . Dodatkowo, solidne dane z USA – jak dużo lepsze od oczekiwań zamówienia na dobra trwałe – wzmocniły dolara fundamentalnie, nakładając się na czynniki polityczne.
Kulminacja tych wydarzeń nastąpiła w piątek 28 lutego i doprowadziła do opisywanego skoku kursu dolara powyżej 4,05 zł . Jak podsumował to Jack McIntyre z Brandywine Global, rynek musiał „uwzględnić większą premię za ryzyko”, bo nadzieje na szybkie porozumienie pokojowe w Ukrainie zostały wstrzymane . Tego typu nagłe wzrosty niepewności geopolitycznej tradycyjnie umacniają dolara, a osłabiają waluty regionu CEE. Złoty, choć fundamenty ma niezłe, jest bardzo wrażliwy na zmiany globalnego sentymentu – gdy dominuje strach (risk-off), PLN traci, gdy wraca apetyt na ryzyko (risk-on), PLN odrabia straty.
Na szczęście na początku marca pojawiły się także pozytywne informacje, które odwróciły negatywny sentyment. Po pierwsze, kraje europejskie zareagowały na groźby USA zwiększeniem własnego zaangażowania: rząd niemiecki (koalicja CDU/CSU i SPD) porozumiał się w sprawie bezprecedensowego zwiększenia wydatków na obronność i infrastrukturę , a Komisja Europejska ogłosiła plan ReArm dotyczący dozbrajania Europy, poparty na szczycie Rady Europejskiej . Takie działania podnoszą bezpieczeństwo regionu i uspokajają inwestorów, że Europa nie pozostanie bierna wobec ewentualnego wycofania wsparcia USA dla Ukrainy. Po drugie, częściowe złagodzenie stanowiska USA (wstrzymanie wprowadzania ceł po negocjacjach) również zdjąło część presji z rynków . W efekcie końcówka pierwszego tygodnia marca przyniosła odwrót kapitału z powrotem na rynki wschodzące. Jak komentował ekonomista Santander Bank, „rosnący optymizm co do perspektyw gospodarki europejskiej” sprzyja utrzymaniu mocnego złotego, o ile nie pojawią się nowe powody do obaw o bezpieczeństwo .
Podsumowując wpływ geopolityki: w najbliższych tygodniach nastroje rynkowe będą w dużej mierze zależne od bieżących doniesień politycznych. Jeśli utrzyma się względny spokój – brak nowych eskalacji wojennych, brak nowych ceł czy napięć – inwestorzy skupią się znów na fundamentach makro, co powinno wspierać status quo (mocniejszy złoty niż przed miesiącem, słabszy dolar). Natomiast każda negatywna niespodzianka (np. kolejna runda sporów na linii Waszyngton-Kijów, niespodziewane ruchy Chin na arenie międzynarodowej, zaostrzenie konfliktu na Bliskim Wschodzie) może błyskawicznie odwrócić kapitał w stronę bezpiecznych przystani i podbić kursy USD/PLN oraz EUR/PLN. Inwestorzy powinni być zatem przygotowani na podwyższoną zmienność i śledzić komunikaty polityków równie uważnie jak dane gospodarcze.
Analiza historyczna i techniczna kursów walut
Aby lepiej zrozumieć możliwe scenariusze na najbliższe tygodnie, warto spojrzeć na historyczne trendy i sygnały techniczne dla omawianych par walutowych. Ostatnie kilkanaście miesięcy przyniosło dużą zmienność, ale również wyrysowało pewne poziomy wsparcia i oporu, istotne z perspektywy analizy technicznej.
USD/PLN – huśtawka nastrojów wokół poziomu 4,00 zł. Kurs dolara do złotego w 2024 r. poruszał się w szerokim przedziale. Na początku 2024, po fali optymizmu (oczekiwań na szybkie cięcia Fed), dolar spadł nawet do 3,80 zł – osiągając kilkuletnie minimum. Następnie seria wyższych odczytów inflacji w USA spowodowała gwałtowny zwrot: rynek przestał wierzyć w szybkie obniżki stóp, dolar odbił o ponad 5% do wiosny . W rezultacie w połowie 2024 USD/PLN znów przekraczał 4,00. Latem nastąpiła kolejna zmiana: obawy, że opóźnianie cięć stóp zdusi gospodarkę USA, doprowadziły do osłabienia dolara – apogeum tej słabości przypadło we wrześniu 2024, gdy Fed agresywnie ściął stopy o 50 pb i dolar znalazł się pod presją. Jednak wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich (listopad) odwróciła sytuację: inwestorzy uznali, że polityka gospodarcza USA w 2025 będzie bardziej pro-wzrostowa i mniej skłonna do dużych cięć stóp, a do tego doszła wzmożona niepewność geopolityczna (strach przed nową odsłoną wojen handlowych) – to wsparło dolara. W efekcie końcówka 2024 r. przyniosła silne umocnienie USD – kurs wzrósł z ~3,80 we wrześniu do około 4,20 zł w grudniu . Dolar zdeklasował w IV kw. większość walut, zyskując ok. 4% do euro i złotego . Po posiedzeniu Fed w grudniu (umiarkowanie jastrzębim) dolar miał dodatkowy wiatr w żagle .
Wejście w rok 2025 to ponowna zmiana – złoty zaczął odrabiać straty. Gdy stało się jasne, że NBP nie obniży stóp w marcu (odroczenie luzowania), PLN skokowo się umocnił, sprowadzając USD/PLN do ~4,05 na przełomie stycznia i lutego. Dalsze losy kursu to już opisane wcześniej zawirowania: spadek do 3,95 w połowie lutego, skok do 4,05 na koniec lutego i spadek ponownie poniżej 3,85 na początku marca. Takie ruchy potwierdzają, że okolice 3,80–3,85 zł stanowią silną strefę wsparcia, zaś zakres 4,15–4,20 zł jest strefą oporu dla USD/PLN. W ujęciu technicznej analizy:
Średnie kroczące dla USD/PLN (50- i 200-dniowa) przebiegają obecnie w pobliżu 4,00 zł (co widać na poprzednim wykresie – czerwona i niebieska linia przecinają okolice 4,00). To sugeruje, że poziom ~4,00 jest punktem równowagi. Znajduje się tam też dawny lokalny dołek z jesieni 2023, który teraz stanowi pivot.
Silne wsparcie: 3,80–3,85 zł – te poziomy były dołem notowań w styczniu 2024 i ponownie testowane w lutym/marcu 2025. Prognozy Cinkciarz.pl zakładały, że pogłębienie tych minimów (zejście poniżej 3,80) jest mało prawdopodobne. Rzeczywiście, choć chwilowo zeszliśmy do ~3,81 zł, dolar szybko odbił. Można założyć, że dopóki nie nastąpi trwała poprawa w Europie lub mocne osłabienie gospodarki USA, poziom 3,80 pozostanie psychologiczną barierą nie do łatwego przebicia dla złotego.
Opór: 4,10–4,20 zł – w tym przedziale dolar trzykrotnie zatrzymywał się w ostatnim półroczu (szczyty notowań w listopadzie i grudniu 2024 oraz pod koniec lutego 2025). Aby USD/PLN trwale przebił 4,20 zł, potrzebny byłby zapewne nowy duży szok (np. eskalacja wojny, zaostrzenie polityki Fed). W scenariuszu bazowym analitycy widzą raczej stopniowe osuwanie się USD/PLN w dalszej części 2025 r. poniżej 4,00.
Z punktu widzenia najbliższych 2–3 tygodni, scenariuszem podstawowym dla USD/PLN jest konsolidacja w przedziale ok. 3,80–3,95 zł. Obecny kurs (~3,85) jest blisko dolnej granicy ostatnich wahań, więc możliwe jest lekkie odbicie korekcyjne (np. powrót w okolice 3,90), zwłaszcza jeśli dolar globalnie odrobi część strat. Z drugiej strony, utrzymanie świetnych nastrojów wokół złotego może sprawić, że kurs będzie się trzymał bliżej dołków 3,80–3,85. Znaczne wybicie powyżej 4,00 w tak krótkim horyzoncie wydaje się mało prawdopodobne bez nowego czynnika – podobnie zejście poniżej 3,80 wymagałoby kontynuacji wyjątkowo sprzyjających okoliczności (co nawet eksperci Cinkciarza uznają za mało realne . Niemniej przy tak dużej zmienności, inwestorzy powinni być gotowi na szybkie ruchy 5–10 groszy w jedną lub drugą stronę.
EUR/USD – eurodolarem rządzi polityka Fed. Kurs euro do dolara, czyli popularny eurodolar, w ostatnich miesiącach porusza się pod dyktando oczekiwań co do stóp procentowych w USA. Gdy w połowie 2024 rynek wierzył w szybkie cięcia Fed, EUR/USD poszybował w górę (USD się osłabił). Później, gdy okazało się, że Fed jednak wstrzymuje się z luzowaniem i inflacja w USA pozostaje wysoka, dolar odzyskał siłę – EUR/USD spadł pod parytet (1,00) we wrześniu 2024, osiągając dwuletnie minima. Jednak IV kwartał 2024 przyniósł ponowny zwrot: obawy recesyjne w USA i wybór Trumpa (zapowiedź mniejszej skali cięć w 2025) zaskutkowały niespodziewanym osłabieniem dolara – w ciągu 3 miesięcy kurs eurodolara wzrósł o niemal 8%, z długoterminowych dołków do poziomu ~1,08 na początku 2025 r. Innymi słowy, dolar stracił globalnie, mimo iż teoretycznie polityka Trumpa i niepewność powinny go wspierać. Widać tu wpływ wielu czynników: z jednej strony wyższe rentowności w USA to plus dla USD, ale z drugiej strony strach przed chaosem handlowym i geopolitycznym mógł zmniejszyć atrakcyjność amerykańskich aktywów.
Obecnie EUR/USD jest w trendzie umiarkowanie wzrostowym (umacnia się euro). Technicznie para ta pokonała ważny poziom oporu w okolicach 1,08 dolara za euro, co wygenerowało sygnał kupna i otworzyło drogę do dalszych wzrostów . W ocenie analityków, przebicie 1,08 oznacza zakończenie formacji dna i potencjał ruchu w stronę kolejnego silnego oporu przy 1,0940 . W istocie już 7 marca kurs sięgnął ~1,09. W krótkim terminie psychologiczną barierą będzie okrągły poziom 1,10 – jego ewentualne przebicie potwierdziłoby dominację kupujących euro i mogłoby otworzyć drogę nawet w rejon 1,12–1,14 (co niektóre banki przewidują na później w 2025 r. . Zanim to nastąpi, na wykresie widać lokalne opory przy 1,09 (szczyty z początku marca) oraz we wspomnianej strefie 1,06–1,0685 (gdzie przebiega 200-dniowa średnia EMA). Teraz ta strefa 1,06–1,08 stała się wsparciem – każde cofnięcie eurodolara w tych okolice może spotkać się z zainteresowaniem kupujących, chyba że pojawią się bardzo mocne dane z USA.
Krótko mówiąc, EUR/USD w najbliższych tygodniach najpewniej utrzyma się powyżej 1,07, z szansą na dalsze umiarkowane wzrosty w kierunku 1,10. Katalizatorem ruchu ponad 1,10 mogłyby być słabsze dane z USA (przekonujące rynek, że Fed zacznie ciąć wcześniej) lub odwrotnie – jakieś jastrzębie zaskoczenie z EBC (mało prawdopodobne). W scenariuszu odwrotnym, gdyby np. inflacja w USA okazała się znacząco wyższa i wzrosłyby rentowności obligacji, dolar mógłby odzyskać nieco siły – wtedy możliwy jest spadek EUR/USD z powrotem do 1,06 lub niżej. Jednak obecnie rynek wydaje się nastawiony na łagodną przewagę euro, korzystające z lepszych nastrojów globalnych.
EUR/PLN – pięcioletnie minima i możliwe odbicie. Kurs euro do złotego był w ostatnich miesiącach znacznie spokojniejszy niż USD/PLN, ale i tu złoty odniósł duże sukcesy. W lutym 2025 EUR/PLN spadł przejściowo poniżej 4,15 zł, schodząc – jak zauważają analitycy – poniżej pięcioletnich minimów. Ostatni raz tak tanie euro było przed pandemią. Historycznie złoty tylko kilka razy w XXI wieku był mocniejszy (najmocniej w 2008 r., gdy EUR/PLN spadł do ~3,20; oraz przejściowo w 2011 i 2015 r. poniżej 4,00). Obecny kurs ~4,17 zł jest więc bardzo nisko w kontekście ostatnich lat. Naturalne zatem, że pojawiają się pytania, czy złoty może się jeszcze bardziej umocnić do euro, czy raczej czeka nas powrót do wyższych poziomów.
Notowania pary EUR/PLN (wykres dzienny, ostatnie 12 miesięcy). Widać wyraźny trend spadkowy w 2024 r. – euro osłabiało się względem złotego z ok. 4,70 zł do ~4,15 zł. Pod koniec lutego 2025 kurs spadł do kilkuletnich minimów (~4,12), po czym nastąpiło odbicie do ~4,18. Czerwone linie wskazują ważne poziomy oporu (ok. 4,25 oraz 4,20), zielona linia – wsparcie ok. 4,15.
Trend spadkowy EUR/PLN w ubiegłym roku wynikał z kombinacji: relatywnie silnej polskiej gospodarki (uniknięcie recesji, napływ funduszy UE, wysokie stopy procentowe) oraz słabszego euro na rynkach globalnych (przez długi czas euro traciło do dolara, co przekładało się również na niższe EUR/PLN). Wiele wskazuje jednak, że złoty mógł przesadzić z umocnieniem. Jak widać na wykresie, kurs odbił się od okolic 4,12–4,15 zł – ta strefa stanowi teraz silne wsparcie. Jednocześnie od dołu rośnie presja na korektę. Analitycy HSBC uważają, że złoty jest przewartościowany, a NBP dodatkowo wzmocnił go swoim stanowiskiem (wstrzymaniem cięć) . Prognozy HSBC zakładają powrót EUR/PLN na znacznie wyższe poziomy w kolejnych kwartałach (o czym za chwilę). Już krótkoterminowe oczekiwania wielu instytucji finansowych sugerują, że euro może odzyskać część strat wobec PLN. Np. UBS prognozuje 4,35 zł na koniec I kwartału 2025 (czyli właściwie za kilka tygodni), Bank of America zmienił niedawno prognozę z 4,20 na 4,42 zł do marca 2025 , a Goldman Sachs oczekuje 4,30 zł w ciągu 3 miesięcy . Innymi słowy, konsensus rynkowy zakłada, że EUR/PLN może wrócić w okolice 4,30–4,40 szybciej, niż później.
W ujęciu technicznym kluczowe poziomy to wspomniane 4,15 zł jako wsparcie (lutowy dołek) oraz strefa 4,20–4,25 zł jako opór. Przebicie 4,20 (co już nastąpiło intraday) i trwałe wyjście powyżej 4,25 zł oznaczałoby zakończenie trendu spadkowego – 4,25 to mniej więcej linia trendu spadkowego i 200-dniowa średnia, której pokonanie potwierdziłoby zmianę tendencji na wzrostową. Na razie jednak EUR/PLN nie oddalił się zbytnio od minimów – waha się między 4,15 a 4,20. Oscylatory techniczne (np. RSI) zapewne sygnalizują wyprzedanie euro, co sprzyja scenariuszowi korekty wzrostowej.
W najbliższych 2–3 tygodniach prognozujemy raczej lekkie odbicie EUR/PLN ku 4,20–4,25 zł, zwłaszcza jeśli globalnie dolar pozostanie słaby (co zwykle idzie w parze z nieco słabszym złotym wobec euro). Złoty miał znakomitą passę i może teraz oddać część zysków. Czynniki krajowe (brak obniżek NBP) są już w cenach, więc o ruchach zdecydują czynniki zewnętrzne. Jeśli nastroje pozostaną świetne, niewykluczone utrzymanie EUR/PLN poniżej 4,20 jeszcze przez jakiś czas – byłby to scenariusz dalszej siły złotego. Jednak biorąc pod uwagę, że większość ryzyk (politycznych, makro) prędzej zaszkodzi PLN niż go wzmocni, skłaniamy się ku scenariuszowi, w którym euro stopniowo drożeje do około 4,25 zł. To nadal niski poziom historycznie, ale wyższy niż obecnie.
Opinie ekonomistów i prognozy instytucji finansowych
Warto spojrzeć, co o przyszłych kursach walut mówią eksperci z banków i domów maklerskich. Prognozy nie są jednolite – w zależności od założeń makro i oceny ryzyka, rozbieżności są spore – jednak można dostrzec pewne wspólne wątki:
Silny złoty budzi sceptycyzm. Wielu ekonomistów uważa obecną siłę PLN za przesadną i spodziewa się osłabienia złotego. HSBC wprost stwierdza, że złoty umocnił się za mocno, a „wszystkie wskaźniki sugerują, że złoty jest przewartościowany” . Według HSBC to kwestia czasu, kiedy rynek skoryguje ten ruch – ich odważna prognoza to EUR/PLN aż 4,78 zł, czyli +60 groszy względem obecnych poziomów (oczywiście mowa o perspektywie kilku lat). W horyzoncie 2025 HSBC przewiduje następujący ruch: do końca marca ~4,40, do połowy roku ~4,45, a końcówka roku ~4,50 (tabela poniżej).
Prognozy kursu EUR/PLN według HSBC:
Okres Prognozowany kurs EUR/PLN (zł) I kwartał 2025 4,40 II kwartał 2025 4,45 III kwartał 2025 4,50 IV kwartał 2025 4,50 2026 4,57 2027 4,63 2028 4,69 2029 4,74 2030 4,78 Inne banki także widzą słabszego złotego. Choć może nie tak ekstremalnie jak HSBC, wiele instytucji zakłada wzrost kursu EUR/PLN. RBC Capital Markets oczekuje ~4,45 zł w pierwszej połowie 2025 , a Barclays podobnie – 4,47 zł już w I kw. 2025. Co ciekawe, Barclays przewiduje tylko niewielki dalszy wzrost w 2026 (do 4,50), co oznacza, że ich zdaniem złoty może szybko stracić, a potem się ustabilizować . Jako powody możliwej presji na PLN wymieniają wysoką korelację złotego z euro (czyli jeśli euro globalnie osłabnie, PLN też) oraz ekspozycję Polski na ryzyka geopolityczne (wojna w Ukrainie) . Dodają do tego spowolnienie gospodarcze i pogarszającą się sytuację fiskalną Polski jako czynniki zwiększające premię za ryzyko
Zgodny chór zagranicznych instytucji. UBS prognozuje EUR/PLN: 4,35 na Q1’25, 4,38 na połowę roku, 4,40 we wrześniu 2025 . Wells Fargo: 4,40 w Q2’25, 4,45 w Q3, 4,50 w Q4 2025, a w 2026 nawet 4,55 . Bank of America zrewidował swoje szacunki – wcześniej zakładał dalsze umocnienie złotego do 4,20, a obecnie przewiduje 4,42 zł już w marcu 2025. Crédit Agricole CIB podobnie – zamiast spadku do 4,22 prognozuje teraz 4,40 zł na koniec Q1’25 . Goldman Sachs jest nieco mniej niedźwiedzi: widzi euro po 4,30 zł w ciągu 3 miesięcy, 4,40 w 6 miesięcy i 4,50 w 12 miesięcy. To wciąż znacznie powyżej obecnych poziomów. Ogólny wydźwięk: zagranica oczekuje osłabienia PLN.
Prognozy dla dolara są bardziej zróżnicowane. Nie wszystkie instytucje publikują jawnie projekcje USD/PLN, ale z tych, które znamy: Morgan Stanley na początku 2025 r. oceniał, że w zależności od scenariusza globalnego dolar może poruszać się w przedziale 4,10–4,89 zł . Co więcej, „Morgan Stanley przewiduje nawet 5,00 zł w przypadku utrzymania globalnych napięć”. Taka skrajna wartość (5 zł) to scenariusz mocno negatywny, zakładający eskalację konfliktów i pełny risk-off na rynkach – nie jest to baza, ale pokazuje, że duży bank widzi taką możliwość. Inni raczej nie idą tak daleko w przewidywaniach. Cinkciarz.pl, jak wspomnieliśmy, uważa zejście USD/PLN poniżej 3,80 za mało realne, ale z drugiej strony nie widzi też przestrzeni do trwałego wybicia powyżej 4,20 w obecnych warunkach. Można więc interpretować, że dla dolara konsensus to stabilizacja wokół 4,00 zł (czy nieco poniżej), przy czym ryzyka są asymetryczne: w razie paniki finansowej/upadku apetytu na ryzyko – wzrost nawet w kierunku 4,50; w razie spokojnego scenariusza – powolny spadek ku 3,80.
Lokalni analitycy relatywnie optymistyczni co do PLN. Wypowiedzi polskich ekonomistów (np. z banków w kraju) często są nieco bardziej przychylne złotemu niż zagraniczne prognozy. Np. cytowani przez PAP ekonomiści Santandera uważają, że złoty „powinien pozostać mocny” przy rosnącym optymizmie co do gospodarki europejskiej . Z kolei główny ekonomista Banku Millennium, Grzegorz Maliszewski, wskazuje, że to globalne trendy (polityka Fed/EBC i sentyment) napędzają kurs euro – jeśli więc nastąpi odwrót tych trendów, złoty zacznie słabnąć . Ogólnie polscy analitycy przyznają, że złoty jest obecnie mocny dzięki splotowi korzystnych czynników, ale nie wykluczają korekty. Zdaniem wielu z nich, stabilizacja EUR/PLN w okolicach 4,20–4,30 byłaby zdrowa dla gospodarki – zbyt silny złoty jest niekorzystny dla eksporterów, a przestrzeń do dalszego umocnienia jest ograniczona.
Reasumując prognozy ekspertów: krótkoterminowy konsensus to umiarkowana korekta – słabszy złoty niż obecnie, ale bez dramatów. Innymi słowy, za 2–3 tygodnie kursy mogą być nieco wyższe (USD może wrócić bliżej 3,9–4,0; EUR/PLN bliżej 4,25), lecz nadal daleko im będzie do ekstremów z 2024 r. (gdy dolar zbliżał się do 4,50). Scenariusze skrajne (USD/PLN = 5,0) to czarne łabędzie – mało prawdopodobne w tak krótkim terminie, chyba że wydarzy się coś naprawdę nieoczekiwanego. Jednocześnie praktycznie nikt nie zakłada dalszego istotnego umocnienia złotego poniżej ostatnich minimów – ta granica ~3,80 dla dolara i ~4,15 dla euro wydaje się „podłogą”, od której złoty może się już tylko odbić w górę (czytaj: waluty obce podrożeć).
Zalecenia: sprzedawać czy trzymać walutę?
Na podstawie powyższej analizy spróbujmy odpowiedzieć na praktyczne pytanie: co robić, jeśli posiadamy waluty obce (dolary lub euro)? Czy to dobry moment, by je sprzedać i zamienić na złotówki, czy lepiej jeszcze poczekać, trzymając walutę z nadzieją na korzystniejszy kurs za kilka tygodni?
1. Dolar amerykański (USD). Obecny kurs dolara (~3,84 zł) jest stosunkowo niski na tle ostatnich miesięcy – jeszcze niedawno (w lutym) za 1 USD można było otrzymać ponad 4 zł. Jeśli więc ktoś przegapił szczyty i zastanawia się nad sprzedażą dolarów teraz, powinien rozważyć następujące kwestie:
Perspektywa 2–3 tygodni: Istnieje spora szansa, że dolar odbije się nieco od obecnych minimów. Nawet jeśli globalny sentyment pozostanie dobry, część inwestorów może realizować zyski ze złotego, co podbiłoby USD/PLN bliżej 3,90–4,00. Widzimy, że dolar ma trudności ze spadkiem poniżej 3,80 – to sugeruje ograniczony potencjał dalszej zniżki bez nowych impulsów. Z kolei czynników mogących go umocnić jest kilka (może to być jakiś niepokojący news, może być niespodzianka inflacyjna w USA). W najbliższych tygodniach dolara raczej nie czeka dalszy gwałtowny spadek, a prędzej lekka zwyżka lub stabilizacja. To oznacza, że sprzedawanie USD właśnie teraz – na lokalnym dołku – może nie być optymalne. Lepiej rozważyć wstrzymanie się, jeśli tylko nie potrzebujemy pilnie złotówek.
Horyzont kilku miesięcy: Większość prognoz długoterminowych zakłada jednak słabszego dolara do końca roku (np. Goldman Sachs: spadek USD/PLN do ~3,60 za rok, co implikowałoby dalsze umocnienie złotego, choć to mniej pewna projekcja). Ale w horyzoncie paru tygodni dominują oczekiwania korekty w górę.
Zalecenie dla posiadaczy USD: Jeśli posiadasz zapas dolarów i nie musisz od razu ich wymieniać, rozważ utrzymanie pozycji przez najbliższe tygodnie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziesz mógł sprzedać je po nieco lepszym kursie niż obecny (np. w okolicach 3,90–3,95). Można też przyjąć strategię częściową – np. wymienić połowę teraz (dywersyfikacja momentu transakcji), a połowę przetrzymać, czekając na ruch rynku. Oczywiście, należy śledzić wydarzenia – gdyby nagle sytuacja znów odwróciła się na niekorzyść dolara (np. całkowite uspokojenie na świecie i dalszy rajd ryzyka), wtedy decyzje trzeba modyfikować. Jednak patrząc na stosunek potencjalnego zysku do ryzyka: bardziej prawdopodobne wydaje się, że dolar za 2–3 tygodnie będzie minimalnie droższy niż tańszy.
Uwaga: Osoby, które planują np. podróż do USA lub zakupy w USD, mogą rozważyć zakup dolarów teraz, gdy są one relatywnie tanie. Dzisiejsze ~3,84 zł za $1 to jeden z lepszych kursów, jakie oferował ostatnio rynek, a trzymanie złotówek z zamiarem kupna dolarów później może skutkować wyższym kosztem (jeśli prognozowana odbitka się zmaterializuje).
2. Euro (EUR). Sytuacja z euro jest nieco inna, bo kurs EUR/PLN spadł mniej gwałtownie niż dolarowy, ale również znajduje się blisko historycznych minimów. Dla osób posiadających euro i myślących o ich sprzedaży za złotówki:
Euro jest bardzo tanie względem złotego (z punktu widzenia złotego to dobrze, ale dla posiadacza euro oznacza to, że dostanie mało złotych za jedno euro). Trend ostatnich miesięcy faworyzował PLN, jednak praktycznie wszyscy analitycy spodziewają się, że euro będzie drożało. Nawet najbardziej optymistyczne dla złotego prognozy zostały ostatnio zrewidowane w górę (BoA z 4,20 na 4,42; CA z 4,22 na 4,40 – jak cytowaliśmy wcześniej). Innymi słowy, rynek raczej nie wierzy, by kurs EUR/PLN miał pozostać tak nisko na dłużej.
Krótki termin (marzec): Tutaj również przeważa scenariusz odbicia. Już teraz euro z 4,12 podniosło się do ~4,17. Kilka kolejnych groszy wzrostu w najbliższych dwóch tygodniach jest bardzo realne, nawet bez negatywnych wydarzeń – wystarczy lekkie skorygowanie pozycji przez inwestorów zagranicznych. Jeśli jednak doszłoby do jakiegoś pogorszenia sentymentu, euro mogłoby szybko wrócić powyżej 4,20–4,25.
Zalecenie dla posiadaczy EUR: Cierpliwość może się opłacić. Wydaje się, że obecnie sprzedaż euro da nam najmniej złotówek od lat – a prawdopodobieństwo, że za parę tygodni dostaniemy więcej (np. po kursie 4,25) jest znaczące. Jeśli więc ktoś nie musi natychmiast wymieniać, warto trzymać euro, czekając na odbicie kursu. Nawet jeżeli złoty miałby pozostać silny, to różnica między 4,17 a 4,25 na 1000 euro daje 80 zł dodatkowo, a między 4,17 a 4,35 (scenariusz niektórych banków na koniec miesiąca) to już 180 zł różnicy na każde 1000 €. Oczywiście, gwarancji nigdy nie ma – gdyby niespodziewanie złoty dalej się umocnił (np. EUR/PLN spadł do 4,10), posiadacz euro straciłby dodatkowe ~70 zł na 1000 €. Jednak balans ryzyka wydaje się korzystny dla czekających: więcej wskazuje na wzrost kursu niż na jego spadek.
Analogicznie, jeśli ktoś planuje zakup euro (np. na wakacje czy spłatę zobowiązań w EUR), obecne poziomy są atrakcyjne. Rozsądną strategią może być zakup części potrzebnej kwoty już teraz (zabezpieczenie się przed ewentualnym wzrostem kursu), a reszty za jakiś czas – w razie gdyby kurs pozostał niski lub spadł.
3. Inne waluty (CHF, GBP). Pytanie dotyczyło co prawda dolara i euro, ale dwa słowa warto wspomnieć o franku szwajcarskim i funcie brytyjskim, bo wiele osób je posiada. Frank (CHF/PLN ~4,38) spadł wraz z innymi walutami, ale ma tendencję do szybkiego odrabiania strat przy byle niepokoju. Kto ma franki, prawdopodobnie trzyma je jako bezpieczną przystań – w takim wypadku nie ma pośpiechu ze sprzedażą, bo frank pełni rolę ubezpieczenia. Kurs 4,38 zł jest relatywnie niski jak na franka, więc tu również można argumentować za przetrzymaniem waluty (prognozy na ten rok mówią raczej o powrocie w okolice 4,50). Funt (GBP/PLN ~5,00) zachowuje się podobnie do euro – złoty mocno go stłumił. Przy kursie ok. 5 zł za £1, sprzedaż funtów teraz da podobną rozterkę: to najniżej od dawna, a szanse na odbicie są spore. Chyba że ktoś spodziewa się bardzo słabej gospodarki UK (ale wtedy Bank Anglii ciąłby stopy, co raczej już się dzieje). Sumarycznie – analogicznie do euro – rekomendacja lekkiego wstrzymania się ze sprzedażą.
Podsumowanie zaleceń. Zarówno w przypadku dolara, jak i euro nie zalecamy pochopnej sprzedaży waluty na lokalnych minimach kursowych, o ile nie jest to konieczne. Lepiej przeczekać krótki okres, gdy złoty jest wyjątkowo silny, bo wiele wskazuje, że w ciągu kilku najbliższych tygodni waluty obce mogą nieco odzyskać wartość względem PLN. Naturalnie, nie ma stuprocentowej pewności – dlatego jeśli ktoś nie chce ryzykować, może rozdzielić transakcje (sprzedać część teraz, część później) lub skorzystać z zleceń stop-loss/take-profit pilnujących kursu. Należy też monitorować sytuację: jeżeli np. okaże się, że Fed nieoczekiwanie zmienił ton na ultragołębi (co mogłoby jeszcze osłabić dolara) albo odwrotnie – nastąpi trwały przełom w wojnie na Ukrainie na korzyść pokoju (co mogłoby dalej umacniać złotego), wtedy trzeba dostosować strategię. Jednak przy założeniu braku skrajnych niespodzianek, obecne kursy walut zagranicznych wobec złotego wydają się z punktu widzenia posiadacza waluty niekorzystne do sprzedaży właśnie dziś. Cierpliwość i śledzenie rynku mogą przynieść lepsze okazje wymiany w niedalekiej przyszłości.
Na zakończenie warto podkreślić, że rynek walut jest wyjątkowo zmienny i wrażliwy na informacje. Prognozy na 2–3 tygodnie obarczone są dużą niepewnością. Dlatego niezależnie od powyższych zaleceń, każdy inwestor czy osoba wymieniająca walutę powinna brać pod uwagę własną tolerancję ryzyka i indywidualne potrzeby. Jeśli stabilność finansowa jest priorytetem, czasem lepiej zabezpieczyć się wcześniej, nawet kosztem potencjalnie gorszego kursu. Jeżeli zaś możemy sobie pozwolić na pewne ryzyko, obecny okres – przy silnym złotym – może być dobry, by kupić nieco waluty na przyszłość lub wstrzymać się ze sprzedażą już posiadanej.
Ostatecznie scenariusz bazowy na najbliższe tygodnie to stabilizacja lub umiarkowane osłabienie złotego po okresie jego rekordowej siły. Makroekonomicznie brak jest nowych argumentów za dalszym gwałtownym umocnieniem PLN, a wręcz przeciwnie – pewne czynniki (jak oczekiwanie na cięcia stóp NBP w II połowie roku, czy potencjalne spowolnienie gospodarcze globalnie) mogą lekko złotego osłabić. Z kolei dolara przed większymi wzrostami powstrzymuje perspektywa gołębiej polityki Fed oraz poprawa nastrojów w Europie. Stąd najbardziej prawdopodobne wydają się niewielkie ruchy korekcyjne: dolar i euro nieco droższe niż obecnie, ale wciąż tańsze niż np. w 2024 r. W finansach nic nie jest pewne – ale mając na uwadze zebrane dane i opinie, można z ostrożnym optymizmem patrzeć na stabilizację rynku walutowego w najbliższym czasie.
Bibliografia:
Comparic.pl – Kurs dolara prognozy na najbliższe dni: USD/PLN wzrósł o 12 groszy... (01.03.2025)
Interia/PAP – Kursy walut. Dolar pogłębia spadki; złoty rośnie w siłę (07.03.2025)
Interia/PAP – Komentarze analityków nt. umocnienia złotego i danych makro
Cinkciarz.pl – Prognozy kursu euro, dolara... Złoty w 2025 r. (analiza)
Business Insider – To może przesądzić o losach złotego. Jak mocno EBC obniży stopy... (przed posiedzeniem EBC, 06.03.2025)
Comparic.pl – Euro reaguje na decyzję EBC! Wykres EUR/USD rośnie... (06.03.2025)
Bankier.pl – Fed nie zmienia stóp w styczniu 2025. Przerwa po trzech szybkich cięciach
Bankier.pl – PIE: W marcu stopy bez zmian. Kiedy RPP zdecyduje się na działanie?
Comparic.pl – Kurs euro prognozy na najbliższe dni: EUR/PLN wzrośnie o 60 groszy... (06.03.2025)
Comparic.pl – Analiza: Perspektywy EUR/PLN, prognozy banków (RBC, Barclays, UBS...)