Bartosz T. Wieliński pozwał Rafała Ziemkiewicza
Bartosz T. Wieliński, wicenaczelny "GW", zainicjował proces, składając prywatny akt oskarżenia przeciwko Ziemkiewiczowi w lutym 2019 roku. Wyrok skazujący, nakładający na oskarżonego obowiązek odbywania prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie, został ogłoszony w marcu 2022 roku. Oskarżony złożył apelację, jednak sąd apelacyjny ją odrzucił. Ziemkiewicz został skazany za wielokrotne używanie określenia "volksdeutsch" w odniesieniu do Wielińskiego. Pierwszy raz doszło do tego w 2018 roku podczas programu "W tyle wizji" na antenie TVP Info. Mimo, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nakazała usunięcie kontrowersyjnego fragmentu, Ziemkiewicz kontynuował swoje ataki na Twitterze, wciąż określając Wielińskiego mianem "folksdojcz".
Stanowisko Ziemkiewicza a werdykt sądu
W trakcie procesu Ziemkiewicz utrzymywał, że użyte przez niego słowo nie miało pejoratywnego znaczenia. Sąd pierwszej instancji jednak jednoznacznie uznał, że "volksdeutsch" odnosi się do zdrajców i kolaborantów współpracujących z reżimem nazistowskim, co stanowi obraźliwe określenie. Dodatkowo sąd stwierdził, że Ziemkiewicz użył tego słowa celowo, aby znieważyć Wielińskiego.
Wieliński oczekiwał przeprosin
Bartosz T. Wieliński zauważył, że proces i wyrok nie były konieczne. W jego ocenie, wystarczyłoby, gdyby Ziemkiewicz publicznie przeprosił za swoje słowa. Wieliński podkreślił, że zdecydował się na skierowanie sprawy do sądu nie ze względu na publikacje Ziemkiewicza w mediach tradycyjnych, lecz z powodu agresywnych wpisów na mediach społecznościowych, traktując Ziemkiewicza jako internetowego hejtera. Podtrzymanie wyroku przez sąd apelacyjny stawia pod znakiem zapytania, czy podobne przypadki będą służyć jako ostrzeżenie dla osób publicznych, przypominając, że słowa używane w przestrzeni internetowej również mogą mieć realne konsekwencje prawne.
Decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie Rafała Ziemkiewicza przypomina nam o mocy słów w przestrzeni publicznej. Kontrowersyjne określenie "volksdeutsch" stało się podstawą skazania, podkreślając, że nawet w erze internetu, gdzie słowa wydają się ulotne, ich wpływ może mieć realne konsekwencje prawne. Sąd apelacyjny potwierdził, że używane słowa mają znaczenie i mogą prowadzić do kar, nawet jeśli są wypowiadane w przestrzeni wirtualnej. W kontekście tej sprawy warto zastanowić się nad granicami swobody słowa i odpowiedzialnością za publikacje online. Działania Ziemkiewicza pokazują, że Internet nie jest krainą bezprawia, a ataki w mediach społecznościowych również mogą spotkać się z sankcjami.
‼️Krótki kominikat:
— Bartosz T. Wieliński ???????????????????????? (@Bart_Wielinski) November 9, 2023
Sąd Okręgowy w Warszawie właśnie utrzymał wyrok skazujący Rafała Ziemkiewicza na 4 mce prac społecznych w wymiarze 20 godz. miesięcznie za wielokrotne publiczne nazywanie mnie „volksdeutschem”.
Wyrok jest prawomocny.
Źródło: Press.pl, Twitter, Trybuna Polska