Śledztwo w toku
Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód, pod nadzorem rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniela Prokopowicza, w poniedziałek rozpoczęła dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy. W toku postępowania przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia, które wskazują na możliwość zasłabnięcia kierowcy prowadzącego pojazd. Przeprowadzona zostanie również sekcja zwłok, aby jednoznacznie określić przyczyny śmierci dwóch mężczyzn.
Przyczyny wypadku
Policja kontynuuje dochodzenie w celu ustalenia dokładnych przyczyn, dla których bus zjechał z drogi. Wstępne informacje wskazują, że pojazd nagle z nieznanych przyczyn, zjechał z pasa ruchu i uderzył w drzewo. Świadkowie relacjonują, że przed zderzeniem mogło dojść do zasłabnięcia 65-letniego kierowcy. Dodatkowe ustalenia i analizy będą kluczowe dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia.
Reakcja klubu i dalsze działania
Prezes MZKS Alit 1980 Ożarów, Grzegorz Witek, podkreślił heroiczną postawę trenera, który w ostatniej chwili próbował opanować pojazd. Niestety, mimo jego interwencji, kierowca zginął na miejscu. a po kilku godzinach, także zmarł trener. Poszkodowanych zostało również 17 młodych piłkarzy w wieku od 16 do 18 lat, którzy byli hospitalizowani w różnych placówkach medycznych regionu. Czternaście osób przewieziono do szpitala w Kielcach , Opatowie oraz w Staszewie.
Prokuratura kontynuuje zbieranie dowodów i zeznań, które pozwolą na pełne zrozumienie przyczyn tej tragedii.
Oświadczenie klubu
W związku z tym tragicznym wypadkiem klub wydał oficjalny komunikat:
"Z ogromnym bólem musimy przekazać tragiczną informację, która sprawiła, że dziś świat się dla nas zatrzymał. W wyniku wypadku, który miał miejsce w godzinach popołudniowych na drodze krajowej nr 74, nieopodal miejscowości Lechów, odszedł nasz Przyjaciel i trener młodzieży - Damian Jędrzejewski. Drugą ofiarą tego nieszczęśliwego zdarzenia był kierowca busa, który zmarł na miejscu" - poinformowano.
"Życiu naszych zawodników nic nie zagraża, jednak w wyniku poniesionych obrażeń wszyscy musieli poddać się badaniom w szpitalu. Część chłopaków będzie zmuszona do pozostania w placówce leczniczej. Pozostali już wrócili do swoich domów" - podkreślono.
"W obliczu tej tragedii łączymy się w bólu z rodzinami ofiar i służymy wszelką pomocą oraz wsparciem" - poinformował klub.
Źródło: PAP, RMF24, Trybuna Polska