Pożar marketu w Górze
Zgłoszenie o pożarze napłynęło około godziny 17:00, dotyczyło pomieszczenia wędzarni przylegającej do budynku handlowego. Niestety, płomienie szybko przeniosły się na przestrzeń międzystropową w lokalu handlowym. W celu dotarcia do źródła ognia, strażacy musieli dokonać otworów w dachu, przez które wlewano strumienie wody. Jednak silny wiatr sprawił, że ogień rozprzestrzenił się na cały dach budynku, co utrudniło gaszenie. Na miejscu pracowały 24 zastępy strażaków, podających wodę na dach i do środka budynku. Mimo wysiłku, około 80% powierzchni uległo zawaleniu i zniszczeniu. Trwająca od kilkunastu godzin akcja dogaszania wymagała ogromnego zaangażowania strażaków, którzy nadal stawiają czoła żywiołowi.
Szybka reakcja straży pożarnej
Niezmiernie ważnym elementem akcji było przeprowadzenie ewakuacji jeszcze przed przybyciem służb. Klienci i pracownicy opuścili zagrożony obszar, jednak niestety jeden ze strażaków doznał urazu oka w wyniku wpadnięcia iskier pod hełm. Pomimo tego niefortunnego zdarzenia, akcja dogaszania jest nadal kontynuowana. Zdjęcia i filmy z pożaru budynku szybko pojawiły się w mediach, a burmistrz gminy Góra, Irena Krzyszkiewicz, zabrała głos, zaprzeczając zarzutom dotyczącym problemów strażaków z dostępem do wody. Oświadczyła, że hydranty są sprawne, a strażacy korzystali z innych dostępnych źródeł wody, z uwagi na duży pobór z sieci wodociągowej.Obecnie na miejscu pracuje 14 zastępów straży pożarnej, a ogień jest prawie opanowany. Mimo to, akcja dogaszania może potrwać jeszcze 2-3 godziny, co świadczy o skali zniszczeń i trudnościach, z jakimi boryka się straż pożarna.
Podsumowując, pożar w supermarkecie w Górze to nie tylko dramatyczne wydarzenie dla lokalnej społeczności, ale także test dla służb ratowniczych, które nadal podejmują wysiłki w celu opanowania sytuacji i minimalizacji strat. Pożar w supermarkecie w Górze pozostawił za sobą zniszczenie i dramatyczne sceny walki z żywiołem.
Źródło: Polsat News, X, Trybuna Polska