Hamilton żegna rapera DMX
W dniu 9 kwietnia 2021 roku, w wieku 50 lat zmarł popularny raper DMX. Dla fanów rapu tego dnia zamknął się pewien rozdział w historii muzyki. Podobnie dla Lewisa Hamiltona. Sportowiec od lat był wiernym fanem rapera. Jego muzyka towarzyszyła kierowcy przez całe życie. Jak sam Hamilton przyznał pomagała mu w trudnych chwilach. Nie wahając się postanowił umieścić w swoich mediach społecznościowych wpis żegnający rapera:
"Jestem zdruzgotany informacją o śmierci DMX-a. Dorastałem, słuchając jego muzyki. Jego słowa i historie pomogły mi przetrwać trudne chwile, gdy byłem dzieckiem. Jestem bardzo wdzięczny za jego mądrość. Odszedł za wcześnie, ale mam nadzieję, że jest teraz w spokojniejszym miejscu. Spoczywaj w pokoju DMX."
Post nie byłby niczym szokującym, gdyby nie komentarze, które zaczęły licznie pojawiać się pod nim...
Hejt na Lewisa Hamiltona
Komentarze, a raczej hejt dotyczył faktu, że niedawno umarł także książę Filip, a brytyjski kierowca nawet nie zamieścił krótkiego wpisu żegnającego monarchę. Ludzie byli zdruzgotani informacją, że Hamilton znacznie bardziej skupił swoje myśli wokół śmierci rapera, niż wokół świętej pamięci Filipa. Zawiedzeni postawą sportowca ludzi pisali
„Książę Filip zmarł. Prawdopodobnie zrobił on dużo więcej dla społeczeństwa niż DMX!”,
„Zawiodłam się na tobie Lewis. Okazałeś brak szacunku dla znacznie większego i lepszego człowieka. Zignorowałeś jego odejście i pokazałeś, że nie masz szacunku do jego żony, która uhonorowała cię tytułem szlacheckim. Byłam twoją wielkim fanką, ale teraz już nią nie jestem”,
„Nawet słowa o śmierci księcia Filipa. Człowieka, który uczynił wiele dobrego dla ubogiej młodzieży”.
Obok krytycznych komentarzy pojawiły się także słowa wsparcia od internautów, którzy podkreślali, że każdy ma swoich bohaterów i każdy ma prawo żegnać i upamiętniać te osoby, które chce. Co na to sam Hamilton?... na razie nie wypowiada się na temat szumu, który spowodowała jego wpis.