Masowe słabnięcie dzieci w szkole w Tychach. Przyczyna nadal nieznana
Służby alarmowe przybyły na miejsce zdarzenia po dosłownie kilku minutach. Głównym podejrzeniem był wyciek gazu, jednakże teoria ta szybko została obalona. Ratownicy i służby sprawdzały także, czy w szkole nie została rozpylona jakaś substancja, która powodowała osłabienie dzieci. W tym wypadku także niczego nie wykryto. Najbardziej prawdopodobną teorią jest zatem po prostu to, że na sali było zbyt duszno, a kolejne dzieci mdlały w wyniku lekkiego ataku paniki.
Tyskie dzieci ewakuację przeczekały w autokarach
W pierwszych minutach uczniowie zostali wyprowadzeni z sali na zewnątrz, aby zaczekać na rodziców, którzy mieli ich odebrać. Po kolejnych minutach na zimnie, pod szkołę podstawową podstawiono autobusy, aby dzieci mogły w cieple przeczekać ewakuację. Do 13:00 wszystkie dzieci zostały odebrane przez swoich rodziców.