Czego się dowiesz:
- Gdzie doszło do pożaru w Krośnie?
- Jakie są skutki środowiskowe pożaru?
- Ile strażaków bierze udział w akcji gaśniczej?
- Jakie są warunki pracy strażaków na miejscu pożaru?
- Jakie środki ostrożności powinni podjąć mieszkańcy okolicy?
Akcja ratownicza
W akcji gaszenia pożaru w markecie budowlanym przy ulicy Bieszczadzkiej w Krośnie uczestniczy około 300 strażaków. Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie poinformował, że sytuacja nie pozostaje obojętna dla środowiska. Piana gaśnicza spłynęła do potoku Lubatówka, podnosząc temperaturę wody, co mogło doprowadzić do śnięcia ryb.
"Wykryto alarmowe poziomy zawartości amoniaku w promieniu ok. 500 m od źródła pożaru, nie stwierdzono natomiast zagrożenia poza tym obszarem. Mieszkańcy najbliższej okolicy proszeni są o pozostanie w domach i nieotwieranie okien" - napisał Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie.
Skutki środowiskowe
Pobrano wodę do badań, a jakość powietrza i wody jest monitorowana na bieżąco. W środę, w godzinach 21:30-23:00, prowadzono pomiary zanieczyszczeń powietrza. Wyniki wskazały na alarmowe poziomy amoniaku w promieniu 500 m od pożaru.
Trudne warunki dla strażaków
Informacja o pożarze wpłynęła do służb około godziny 10:00 w środę. Strażacy natychmiast rozpoczęli akcję ratowniczą, ale ognia nie udało się opanować przez całą noc i następny dzień. Portal Krosno112 podał, że pożar został opanowany dopiero po godzinie 15:00 11 lipca.
"Sytuacja jest bardzo trudna ze względu na wysoką temperaturę pożarową i zadymienie oraz warunki atmosferyczne (wysoka temperatura powietrza)" - podano w komunikacie PSP.
Temperatura miejscami sięgała 200 st. C. - "Temperatura przez cały czas oddziałuje na część podsufitową, więc ryzyko zawalenia się tego stropu istnieje" - mówił bryg. Dariusz Gruszka, rzecznik prasowy KM PSP w Krośnie w rozmowie z Polsat News.
Strażacy pracują rotacyjnie w aparatach tlenowych, które wystarczają na kilkanaście minut z powodu wysokiej temperatury powietrza.
źródło: Polsat News