Nietypowa i skandaliczna sytuacja miała miejsce w pociągu relacji Gdynia-Bohumin, która znacząco wpłynęła na ruch kolejowy w Katowicach. Pasażer oskarżył innego podróżnego o gwałt, co doprowadziło do zatrzymania pociągu i zatrzymania oskarżonego.
O krok od tragedii w Płocku
Autobus miejski zbliżał się do przejazdu ok. 5:20. Kierowca nagle zauważył przejeżdżający pociąg. Rogatki nie zostały opuszczone, a kierowcy i piesi nie zostali poinformowani o potencjalnym niebezpieczeństwie ze strony nadjeżdżającego pociągu. Dróżnik, który powinien był pilnować przejazdu, został zawieszony. Powołano również specjalną komisję, która wyjaśnia dlaczego nie spuszczono rogatek. Gdyby autobus wjechał na przejazd zaledwie kilkanaście sekund wcześniej, niewątpliwie doszłoby do tragedii.
Dlaczego rogatki na przejeździe nie zostały opuszczone?
Maszynista pociągu również zauważył, że rogatki nie zostały opuszczone. W ostatnich sekundach przed wjazdem na przejazd zdołał włączyć sygnały dźwiękowe. Kierowca autobusu zahamował gwałtownie i szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Strach pomyśleć co mogłoby się stać, gdyby pieszy lub kierowca innego pojazdu próbował wtedy przekroczyć przejazd kolejowy. Martyn Janduła z zespołu prasowego PKP oświadczył w korespondencji z TVN 24, że incydent będzie szczegółowo wyjaśniony.
Źródło: TVN 24, Twitter, Trybuna Polska