Podwójne morderstwo w Łodzi
Podejrzany o zabójstwo dwóch osób 35 - latek trenował w przeszłości lekkoatletykę. Wcześniej nigdy nie był karany. Od jakiegoś czasu wynajmował mieszkanie w Łodzi przy ul. Tymienieckiego, razem ze swoim 34 - letnim przyjacielem i 30 - letnią znajomą Ok. 3 w nocy, gdy cała trójka przebywała w wynajmowanym mieszkaniu i zażywała narkotyki w postaci popularnego kryształu, 35 - latek nagle doznał wizji i omamów. Jak tłumaczył w prokuratorze, ujrzał “diabła”. Podejrzany nagle złapał za ostry nóż i kilkanaście razy dźgnął nim kolegę, a potem kilkadziesiąt razy koleżankę. Mimo, że ofiary próbowały się bronić, nie miały szans. Ciosy okazały się śmiertelne, zarówno kobieta, jak i mężczyzna nie przeżyli. Ich zakrwawione ciała odnaleziono kilka godzin później na klatce schodowej.
Sprawca zażywał kryształ i miał halucynacje
O incydencie poinformował Krzysztof Kopania z Łódzkiej Prokuratury Okręgowej. Napastnik działał z dużą agresją. Po zabiciu współlokatorów wybiegł z mieszkania i biegł przez boisko i ruiny fabryki. Wkrótce dobiegł do kościoła przy ul. Piotrkowskiej, chciał widzieć się z księdzem. Tam odnalazła go policja, był cały pokryty krwią swoich ofiar i nie dało się z nim porozmawiać. W tym samym czasie sąsiedzi zaalarmowali policję o ciałach dwóch osób znajdujących się na klatce schodowej przy Tymienieckiego. 35 - latek trafił do szpitala, tam wkrótce odzyskał świadomość. Nie pamiętał momentu ataku, opowiadał, że jego współlokator był jego przyjacielem i nie wyobraża sobie, że mógłby go kiedykolwiek skrzywdzić. Za zabójstwa grozi mu dożywocie.
Źródło: TVN 24, Trybuna Polska