Jak doszło do porwania Sebastiana?
W sobotę 22 maja Sebastian bawił się przy domu, na pobliskim placu zabaw. Miał dotrzeć do domu na godzinę 19.00, jednak wysłał do rodziców sms, że będzie 30 minut później. Rodzice zaakceptowali prośbę dziecka, jednak ich syn do domu już nie wrócił. Sprawę bardzo szybko zgłoszono na policję. Media włączyły się w poszukiwania chłopca. Bardzo szybko wytypowano osobę potencjalnie związaną ze sprawą. Na podstawie monitoringu uznano, że 41-letni mieszkaniec Sosnowca w swoim aucie przebywał w pobliżu placu zabaw. Po zatrzymaniu bardzo szybko przyznał się do uprowadzenia i zabójstwa. Wskazał miejsce ukrycia zwłok. Ciało dziecka zostało ukryte na terenie budowy w dzielnicy Niwka w Sosnowcu, kilka kilometrów od domu Sebastiana.
Dlaczego doszło do zbrodni w Katowicach?
W mediach krążą dwie hipotezy związane z przyczyną zabójstwa. Na chwilę obecną policja prowadzi śledztwo i nie potwierdza żadnej z nich. Wiadomo, że mężczyzna jest optykiem i był już notowany przez policję za przemoc w rodzinie i uprowadzenie rodzicielskie. Z żoną jest rozwiedziony i posiada dwójkę dzieci.
Pierwsza z hipotez świadczy o pomyłce. Ponoć mężczyzna chciał porwać dziewczynkę, a nie chłopca. Z racji tego, że Sebastian miał dłuższe włosy, morderca pomylił się i uprowadził chłopca omyłkowo.
Druga hipoteza to podłoże pedofilskie. Reporter Polsat News donosi, że 41-latek porwał chłopca, wykorzystał go seksualne, zabił, zaś jego ciało chciał zabetonować w podmurówce garażu.
Policja nadal prowadzi śledztwo i oczekuje na sekcję zwłok, która może odpowiedzieć na wiele pytań. Mężczyźnie grozi dożywocie.