W okolicach cerkwi w Moskwie, gdzie ma odbyć się nabożeństwo nad trumną Aleksieja Nawalnego, pojawiły się pojazdy policyjne, co sugeruje wzmożoną obecność sił bezpieczeństwa. W związku z zaplanowanym pogrzebem znanego przeciwnika władz na Kremlu, rosyjskie służby utrudniały organizację uroczystości, włączając w to legitymowanie osób wchodzących na teren cmentarza.

Według informacji przekazanych rodzinie Aleksieja Nawalnego, ciało zmarłego nie będzie wydane przez dwa tygodnie, a przyczyny tej decyzji nie są jasne. W poniedziałek poinformowano, że Nawalny zmarł w rosyjskim więzieniu, a władze odmówiły ujawnienia miejsca jego ciała. Julia Nawalna, wdowa po zmarłym, domaga się godnego pochówku dla swojego męża.

Ukraiński minister do spraw strategicznych gałęzi przemysłu, Ołeksandr Kamyszin, ogłosił przełom w dziedzinie militarnej technologii, informując o skutecznym ataku dronem ukraińskiej produkcji na bazę paliw w Petersburgu na północnym zachodzie Rosji. Według ministerstwa, bezzałogowiec przeleciał 1250 km przed skutecznym uderzeniem, rzucając światło na zdolności technologiczne Ukrainy i sugerując, że tego typu wydarzenia staną się bardziej powszechne w przyszłości.

W środę doszło do dramatycznych wydarzeń w rosyjskim regionie Baszkortostanu, gdzie lokalny aktywista Fail Alsynow został skazany na cztery lata więzienia za podżeganie do nienawiści etnicznej. Wyrok ten wywołał masowe protesty, które przerodziły się w starcia z licznymi policjantami.

W miasteczku Biełgorod, zaledwie 40 km od granicy z Ukrainą, trwa ewakuacja ludności cywilnej, z głównym naciskiem na dzieci. Informacje płynące z tego regionu donoszą o narastającym niebezpieczeństwie, które osiągnęło kulminację tragicznym atakiem pod koniec grudnia, skutkującym śmiercią 25 osób. Rosnące zagrożenie spowodowane ukraińskimi uderzeniami zmusiło lokalne władze do podjęcia decyzji o ewakuacji.

Moskiewski sąd ogłosił dzisiaj wyrok w sprawie Michaiła Abyzowa, byłego rosyjskiego ministra i jednego z najbliższych współpracowników byłego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Skazano go na 12 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za defraudację środków przedsiębiorstw energetycznych. Sprawa ta rzuca cień na światło polityki i biznesu w Rosji, a także podważa reputację środowiska kremlowskich liberałów.

Świat obiegają coraz częstsze plotki o rzekomej śmierci prezydenta Rosji, Władimira Putina. Analityk polityczny, Walery Solowej, publicznie ogłosił informację o zgonie lidera, twierdząc, że ciało Putina znajduje się w specjalnej chłodni w jego rezydencji nad jeziorem Wałdaj. Jednakże, ukraiński politolog, Wadym Denysenko, sugeruje, że Kreml celowo podsyca te spekulacje, wdrażając taktykę "Putin umarł, nie umarł".

W ostatnich godzinach pojawiły się doniesienia na temat stanu zdrowia rosyjskiego prezydenta, Władimira Putina. Portal interia.pl przytacza informacje, które pojawiły się na kanale „Generał SWR” na serwisie Telegram, sugerujące, że prezydent mógł doświadczyć zawału serca. Choć trudne do weryfikacji, te informacje wywołują duże emocje na całym świecie.

Wideo ze spotkania Viktora Orbána z Władimirem Putinem w Chinach wywołało burzę komentarzy. Węgierski premier wygląda na tym materiale na niezwykle zdenerwowanego, trudno mu usiedzieć spokojnie, a nawet delikatnie drży – ocenia Andras Racz, ekspert ds. rosyjskiej polityki. Warto przyjrzeć się kontekstowi i motywom publikacji tego nagrania przez Kreml.

Rosja oskarżyła państwo ukraińskie o dokonanie nocnego ataku dronami na Kreml w celu zabicia prezydenta Władimira Putina. Kreml twierdzi, że w rzekomym ataku na siedzibę Putina zostały użyte dwa drony, które później zneutralizowała rosyjska obrona.

Kilka godzin po tym, jak prezydent USA Joe Biden zaproponował spotkanie na szczycie z Władimirem Putinem, Kreml zapowiedział, że przeanalizuje ten pomysł. „Jest wcześnie, aby rozmawiać o tym spotkaniu w kategoriach szczegółowych” - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.