Spis treści:
Interwencja służb po zgłoszeniu rodziny
Bliscy ofiar, przez dłuższy czas próbowali nawiązać z nimi kontakt, jednak ich wysiłki okazały się bezskuteczne. Zaniepokojona rodzina przyjechała na miejsce i po kilkukrotnych próbach pukania do drzwi, postanowiła wezwać służby ratunkowe. Na miejsce zdarzenia, przyjechały dwa zastępy straży pożarnej, jednostka OSP oraz dwa zespoły pogotowia. Strażacy sforsowali drzwi wejściowe do mieszkania. W środku znaleziono 27-latkę oraz 34-letniego mężczyznę. Pomimo szybko przeprowadzonej akcji ratunkowej, nie udało się ich uratować.
Podkomisarz Arkadiusz Szlachetko z Komendy Powiatowej Policji w Żaganiu poinformował, że zdarzenie miało miejsce w niedzielę wieczorem. Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury zabezpieczali ślady na miejscu zdarzenia.
"Praca funkcjonariuszy odbywa się pod nadzorem prokuratury. Okoliczności wskazują, że doszło do śmiertelnego zatrucia czadem, ale ta wersja będzie jeszcze dokładnie sprawdzona. Wciąż jesteśmy na początkowym etapie wyjaśniania tragedii" - przekazał przed północą w rozmowie z tvn24.pl funkcjonariusz.
Wstępne ustalenia w sprawie tragedii
Podczas akcji ratunkowej, służby skupiły się na analizie instalacji w mieszkaniu. Strażacy, sprawdzili również poziom czadu w pomieszczeniach. Dalsze ustalenia mają potwierdzić, czy awaria urządzeń grzewczych rzeczywiście doprowadziła do tej tragedii.
Oficer KPSP w Żaganiu bryg. Paweł Grzymała przekazał, że w mieszkaniu znajdowały się dwie butle propan-butan.
"Jedna zasilała kuchenkę, a druga podgrzewacz gazowy w łazience" - powiedział bryg. Grzymała.
Poinformował, że w chwili obecnej, nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców. Sekcja zwłok, pomoże w ustaleniu przyczyny śmierci młodych ludzi. Policja i prokuratura kontynuują śledztwo, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy.
Źródło: TVN24, TVP INFO, OSP w Małomicach