Patoyutuber "Kawiaq" będzie miał do czynienia z polskim wymiarem sprawiedliwości
Prokuratura Okręgowa w Katowicach utrzymuje pełną dyskrecję co do szczegółów śledztwa, informując jedynie o "trwających czynnościach, które mają wyjaśnić sprawę." Sprawa, która zyskuje na znaczeniu w związku z brutalnymi wydarzeniami transmitowanymi na żywo, budzi duże zainteresowanie społeczności online. Patoyutuber "Kawiaq" i jego kompan zaprosili do wynajmowanego mieszkania dziewczynę, serwując jej nadmiar alkoholu i następnie nakłaniając do szeregów kompromitujących działań. Transmisja obejmowała nie tylko picie alkoholu z miski dla psa, ale także "wciąganie" proszku do prania. Gdy jeden z widzów zareagował na szokujące wydarzenia, przewidując kary prawne, nastolatkowie wyrzucili półprzytomną i rozebraną do bielizny kobietę na ulicę. Horror ten przerwał dopiero właściciel mieszkania, wezwawszy karetkę do pokrzywdzonej młodej kobiety.
Patostreamerzy uciekli z kraju
Kolejny epizod miał miejsce w hotelu na Śląsku, gdzie scenariusz był niemal identyczny. W trakcie transmisji jeden z mężczyzn brutalnie zaatakował zaproszoną kobietę, uderzając ją szklaną butelką w twarz podczas szarpaniny. Oba incydenty były transmitowane na żywo, a widzowie, w czasie przemocy, wpłacali pieniądze na konto tzw. patostreamerów. Mimo toczącego się śledztwa, "Kawiaq" i jego wspólnik nie rezygnują z aktywności w sieci. Drwią z działań policji, a sam "Kawiaq" deklaruje gotowość do złożenia zeznań internetowo. Ignorując powagę zarzutów drwią z pokrzywdzonych i toczącego się postępowania. Obecnie najprawdopoodbniej patostreamerzy przebywają w Egipcie. Czy dosięgnie ich tam sprawiedliwość?
Sprawa "Kawiaqa" staje się nie tylko tematem śledztwa prokuratorskiego, ale także wyzwaniem dla mediów społecznościowych, podkreślając potrzebę odpowiedzialności w sferze internetowej oraz zwracając uwagę na kwestie przemocy i wykorzystywania w obliczu rosnącej popularności patostreamingu. Jak ta historia wpłynie na przyszłość patostreamingu i odpowiedzialności za internetowe przewinienia? Czas pokaże.
Źródło: RMF 24, Instatram, Trybuna Polska