Z dniem wczorajszym prezydent Rosji Władimir Putin oznajmił, że uznaje niepodległość dwóch republik, tj. Donieckiej i Ługańskiej i wysyła wojska w celu zapewnienia pokoju. Społeczność międzynarodowa jednogłośnie potępiła te działania i zapowiedziała sankcje. Do późnych godzin nocnych amerykańskie samoloty (Boeing C-17 Globemaster, herkulesy, odrzutowce i Black Hawki) patrolowały wschodnią granicę, głównie województwo podkarpackie. Czy Europa stoi na krawędzi wojny?

Od jakiegoś czasu w mediach pojawiały się doniesienia o eskalacji wojsk rosyjskich na Krymie i przy granicy Ukrainą. Wiele osób poszukiwało się nadchodzącego konfliktu zbrojnego. Rząd rosyjski twierdził, że odpowiada na działania Kijowa, Ukraina natomiast zapewniała o pokojowym nastawieniu i stosowaniu drogi dyplomacji. Na chwilę obecną okazuje się, że siły zbrojne wycofują się spod granic Ukrainy. Czy to oznacza koniec problemów?

Od jakiegoś czasu dochodzą nas niepokojące słuchy o wznowieniu działań militarnych na terenach Ukrainy przez Rosyjskie wojska. Obecnie sprawa dotyczy terenu Donbasu, gdzie zaczęło gromadzić się coraz więcej rosyjskich żołnierzy. Podobnie liczne wojska skupiają się też na Krymie. Czy Rosja znów chce zaatakować?