Spis treści:
- Zapalenie metanu na poziomie 1050 m
- Leczenie poszkodowanych górników
- 600 zastępów ratowników i izolacja wyrobisk
- Śledztwo i oszacowane straty
Zapalenie metanu na poziomie 1050 m
Do wypadku doszło 22 stycznia, na poziomie 1050 metrów w tzw. ruchu Szczygłowice, należącym do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W zagrożonym rejonie znajdowało się 45 górników. Siedemnastu z nich wymagało hospitalizacji.
"W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł 46-letni górnik poszkodowany w wyniku zapalenia metanu. W kopalni pracował od siedemnastu lat. To piąta ofiara wypadku" - poinformowała JSW.
Leczenie poszkodowanych górników
Obecnie w Siemianowicach Śląskich, nadal leczonych jest trzech poszkodowanych górników, a dwóch przebywa w szpitalu w Krakowie. Ich stan zdrowia, nie został ujawniony przez lekarzy.
600 zastępów ratowników i izolacja wyrobisk
Akcję ratowniczą, prowadzono pod nadzorem Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku. Zakończyła się ona w sobotę, po pełnym wyizolowaniu zagrożonego rejonu. Szczelność sześciu specjalnych tam przeciwwybuchowych, została potwierdzona. Łączna długość otamowanych wyrobisk wynosi 7,4 kilometra.
W działaniach, uczestniczyło 600 zastępów ratowniczych z różnych jednostek, w tym Polskiej Grupy Górniczej oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.
Śledztwo i oszacowane straty
Śledztwo w sprawie zapalenia metanu, wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Sprawą zajmuje się zespół ds. katastrof Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, który bada m.in. ewentualne zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa.
Równocześnie przyczyny wypadku analizują - Wyższy Urząd Górniczy, Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach oraz Państwowa Inspekcja Pracy. Straty produkcyjne kopalni w 2025 roku, wynikające z konieczności zamknięcia zagrożonego rejonu, oszacowano na około 800 tysięcy ton węgla.
Źródło: Polsat News