Wietnam zmaga się z katastrofalnymi skutkami tajfunu Yagi, który zabił co najmniej 155 osób, jak wynika z rządowych szacunków. Sytuacja w północnej części kraju pogarsza się, a rzeka Czerwona osiągnęła najwyższy poziom od dwudziestu lat, powodując powodzie w stolicy Hanoi.

Najpotężniejszy w tym roku tajfun w Azji, supertajfun Yagi, spowodował śmierć co najmniej 59 osób i zranił setki w północnym Wietnamie, jak informują wietnamskie władze. Tajfun, który uderzył w kraj w sobotę, został zredukowany do depresji tropikalnej, jednak zagrożenie dalszymi powodziami i osunięciami ziemi pozostaje.

W jednym z apartamentów luksusowego hotelu w Bangkoku znaleziono ciała trzech kobiet i trzech mężczyzn. Obywatelstwo Wietnamu miały wszystkie ofiary, a część z nich posiadała również obywatelstwo Stanów Zjednoczonych. Śledczy ustalili, że przyczyną zgonu było otrucie cyjankiem. Nie stwierdzono żadnych śladów walki na ciałach ofiar.

We wtorek rozpoczął się największy proces korupcyjny w historii Wietnamu. Dotyczy on oszustwa finansowego, w którym miało wziąć udział ponad 90 osób. Oskarżyciel wycenił, że skradziono 12,5 miliarda dolarów. Niektórym oskarżonym grozi kara śmierci. Główną oskarżoną jest Truong My Lan, potentatka nieruchomości, szefowa zarządu firmy deweloperskiej Van Tchin Fat Holdings Group (VTP). W procesie wezmą udział tysiące świadków i dwustu prawników - podają lokalne media.

 9-piętrowy wieżowiec w Hanoi, stolicy Wietnamu, w nocy stanął w ogniu. Według lokalnych mediów z budynku ewakuowano ok. 70 osób, większość z nich wymagała pomocy medycznej. Na pewno wiadomo o śmierci 8 osób, ale liczba ofiar może być większa, jako, że akcja ratunkowa wciąż trwa.