Spis treści:
- Pożar samochodu przed domem Baumanna
- List z przyznaniem się do winy na portalu Indymedia
- Policja prowadzi dochodzenie
- Reakcja polityków AfD i służb bezpieczeństwa
- Publikacja adresu i obawy o bezpieczeństwo
Pożar samochodu przed domem Baumanna
Około godziny 3:20 nad ranem, zapalił się samochód należący do Bernda Baumanna, jednego z czołowych polityków Alternatywy dla Niemiec. Płomienie, szybko objęły trzy inne pojazdy zaparkowane w pobliżu. Funkcjonariusze wydziału ochrony państwa, obudzili Baumanna o godzinie 5:00, informując o incydencie. Na nagraniu wideo, udostępnionym przez jego biuro widać całkowicie spalone wraki aut.
Policja potwierdziła, że śledztwo prowadzone jest w kierunku podpalenia. Straż pożarna ugasiła płomienie, teren został zabezpieczony.
Sytuacja przypomina inne podobne przypadki, m.in. podpalenie czterech pojazdów car-sharing w Lipsku, gdzie również badano motyw polityczny.
Sprawdź lokalizację na mapie Google:
Mapa: Google Maps / lokalizacja regionu
List z przyznaniem się do winy na portalu Indymedia
Kilka godzin po zdarzeniu, na lewicowo-ekstremistycznym portalu „Indymedia” pojawił się list, w którym nieznani sprawcy przyznali się do podpalenia. Według wpisu, samochód Baumanna miał zostać zniszczony przy użyciu koktajlu Mołotowa. Autorzy listu, powołują się na dwa procesy przeciwko lewicowym ekstremistom w Dreźnie i Düsseldorfie. Piszą, że „trzeba robić dokładnie to, o co teraz oskarża się aresztowanych Antifowców”.
W wiadomości pojawiło się także angielskie zdanie:
"You damn MAGA freaks, you will follow Kirk into hell!”
(„Wy przeklęci MAGA-freakowie, pójdziecie za Kirkiem do piekła!”).
Odnosi się ono do amerykańskiego aktywisty Charliego Kirka, zamordowanego wcześniej w USA. List zaczyna się od słów: „Ogniste pozdrowienia dla oskarżonych, uwięzionych i ukrywających się Antifowców.” Podobne groźby pojawiały się wcześniej wobec innych polityków AfD.
Policja prowadzi dochodzenie
Rzecznik hamburskiej policji przekazał, że źródło pożaru znajdowało się przy jednym z pojazdów, skąd płomienie rozprzestrzeniły się na pozostałe. Służby zabezpieczyły ślady, które mają pomóc w ustaleniu sprawców. Śledztwo prowadzi wydział ochrony państwa.
Władze miasta podkreślają, że podobne przypadki nasilały się w ostatnich miesiącach. Baumann poinformował, że to już piąty samochód, który spłonął przed jego domem w ciągu roku. Wcześniej ofiarą ognia, padł również pojazd jego najemcy.
W Hamburgu, w przeszłości dochodziło do podobnych incydentów. W czerwcu tego roku, miała miejsce seria podpaleń samochodów dostawczych w Berlinie, śledczy także rozpatrywali wątek polityczny.
Reakcja polityków AfD i służb bezpieczeństwa
Liderzy AfD, Alice Weidel i Tino Chrupalla, w wydanym oświadczeniu potępili atak i nazwali go bezpośrednim uderzeniem w demokrację w Niemczech. Zwrócili uwagę, że w wyniku pożaru ucierpiała także własność osób postronnych.
"Atak na czołowego przedstawiciela największej frakcji opozycyjnej jest bezpośrednim atakiem na demokrację w Niemczech” – napisali.
Bernd Baumann w rozmowie z WELT TV zarzucił władzom, że nie ścigają sprawców z należytą konsekwencją. Jak stwierdził, prokuratura w Hamburgu często umarza podobne postępowania.
"Nie wierzę w to – nie ma presji, by ich ścigać” – dodał.
Polityk uważa, że służby doskonale wiedzą, gdzie przebywają członkowie Antify.
Publikacja adresu i obawy o bezpieczeństwo
Trzy tygodnie przed atakiem na portalu „Indymedia” opublikowano adres Baumanna i dwóch innych polityków AfD z Hamburga. Wpis informował, że „trzej politycy AfD w Hamburgu zostali zdemaskowani”. Opublikowano ich nazwiska i miejsca zamieszkania.
Baumann przyznał, że od tego momentu jego rodzina żyje w strachu.
"Ciągle mam ataki na mój dom. Moja żona naprawdę się boi.”
Polityk zainstalował stalowe drzwi i kupił psa, aby poprawić bezpieczeństwo.
Podobne przypadki agresji politycznej, miały miejsce również w innych regionach kraju, m.in. podczas procesu w sprawie próby podpalenia domu w Berlinie.
Źródło: WELT, of-oriental-light.de