Mistrzostwa w Budvie i droga do ćwierćfinału
Tegoroczny europejski czempionat młodzików odbył się w Budvie w dniach 16–25 października 2025 roku. Były to rekordowe zawody – na ringu rywalizowało aż 369 zawodniczek i zawodników z 32 krajów, co czyniło tę edycję jedną z najliczniej obsadzonych w historii. Polskę reprezentowało łącznie 22 młodych pięściarek i pięściarzy (po 11 w każdej kadrze). Wśród nich znalazł się Oliwier Piotrowski (kategoria 66 kg), aktualny mistrz Polski młodzików oraz brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw Europy organizowanych przez IBA. Jeszcze przed wylotem do Czarnogóry biało-czerwoni odebrali oficjalne nominacje – Piotrowski był jednym z filarów męskiej kadry narodowej, prowadzonej przez trenera Roberta Osmólskiego.
Na ringu w Budvie młody gliwiczanin potwierdził swój talent. W 1/8 finału otrzymał wolny los i tym samym z marszu znalazł się w ćwierćfinale – od podium dzieliło go już tylko jedno zwycięstwo. W decydującym pojedynku o medal jego przeciwnikiem był Evander Dickinson, reprezentant Anglii. Stawkę pojedynku podnosił fakt, że obaj pięściarze prezentowali zbliżony, wysoki poziom wyszkolenia i dla obu był to pierwszy start w mistrzostwach Europy.
Kontrowersyjny ćwierćfinał z mistrzem Europy
Ćwierćfinałowa walka Piotrowskiego z Dickinsonem od początku była bardzo wyrównana. Pierwsze dwie rundy stały pod znakiem wymiany ciosów i trudno było wskazać wyraźną przewagę któregoś z zawodników. Po dwóch rundach wynik pojedynku był remisowy – w pierwszej minimalnie lepszy był Polak (stosunkiem głosów sędziów 3:2), w drugiej minimalnie Anglik (2:3). O wszystkim miała zadecydować trzecia, ostatnia runda.

Niestety, na początku trzeciego starcia Oliwier dał się zaskoczyć przeciwnikowi, co spowodowało, że sędzia ringowa zarządziła liczenie polskiego zawodnika. To wydarzenie ustawiło przebieg decydującej rundy. Werdykt sędziowski w tej sytuacji był dyskusyjny – równie dobrze można było kontynuować walkę bez liczenia. Po wznowieniu pojedynku Piotrowski ruszył do odrabiania strat. Do końcowego gongu toczyła się zacięta wymiana, w której Polak prezentował inicjatywę i trafiał czystymi ciosami. Wielu obecnych na hali oceniało, że trzecią rundę minimalnie wygrał Piotrowski. Niestety, w oficjalnym punktowaniu sędziów tę odsłonę również zapisano na korzyść Anglika. Ostateczny wynik brzmiał 4:1 dla Dickinsona – czterech z pięciu sędziów wskazało zwycięstwo rywala, a tylko jeden przyznał przewagę Polakowi.
W ten sposób Oliwier Piotrowski zakończył swój udział w turnieju na 5. miejscu, tuż za podium. Evander Dickinson w kolejnych dniach wygrał półfinał i finał, zdobywając tytuł mistrza Europy w kategorii 66 kg. Fakt, że nasz bokser stoczył z późniejszym złotym medalistą tak wyrównany bój, jest potwierdzeniem jego wysokich umiejętności i potencjału sportowego. Pozostaje jednak ogromny niedosyt, że do medalu zabrakło dosłownie jednego sędziowskiego głosu lub jednej skutecznej akcji więcej w ringu.
Trener Pogorzelski: "Niewiele brakowało do medalu"

Trener klubowy Oliwiera, Mariusz Pogorzelski z BKS Concordia Knurów, nie ukrywa, że czuje spory niedosyt po budwiańskim turnieju. Poniżej przedstawiamy jego obszerny komentarz, w którym ocenia występ swojego podopiecznego i kontrowersje ćwierćfinałowej walki:
Mariusz Pogorzelski (trener BKS Concordia Knurów):
"Osobiście czuję ogromny niedosyt jako trener po Mistrzostwach Europy Młodzików w Budvie, bo wiem, że Oliwier ma duże możliwości i talent, aby zdobyć medal – nawet złoty. Tym bardziej, że Oliwier to aktualny medalista Mistrzostw Europy federacji IBA. Oliwier przegrał w ćwierćfinale z reprezentantem Anglii Evanderem Dickinsonem 1:4 (jak się później okazało – z przyszłym mistrzem Europy) po dobrej i wyrównanej walce, w której o werdykcie zadecydowała trzecia runda.Na początku ostatniej rundy Oliwier dał się zaskoczyć i doszło do liczenia – tak naprawdę inny sędzia ringowy mógłby tego liczenia nie zarządzić. Dalsza część tej trzeciej rundy była już wyrównana, a nawet ze wskazaniem na Oliwiera. Niestety sędziowie punktowali tę rundę dla przeciwnika. Może zabrakło koncentracji na początku, może trochę doświadczenia. Na pewno w przygotowaniach do mistrzostw zabrakło większej liczby walk za granicą z najlepszymi zawodnikami z Europy.
Tak naprawdę, gdyby w trzeciej rundzie udały się jeszcze ze dwie akcje więcej na korzyść Oliwiera, to on wygrałby tę walkę i dziś cieszylibyśmy się z medalu. A tak Oliwier kończy te mistrzostwa na 5. miejscu. Na pewno jednak wywozi z Budvy ogromne doświadczenie oraz jeszcze większą motywację do pracy na treningach, wiedząc, jak niewiele brakło, by być najlepszym.
Byłem obecny w Budvie – wspierałem i motywowałem Oliwiera z boku ringu. Przyglądałem się z bliska ostatnim przygotowaniom kadry Polski, będąc w kontakcie z trenerami kadry. Osobiście bardzo mi szkoda, że Oliwier nie zdobył medalu, ale wiem, jak niewiele brakło. To motywuje zarówno mnie, jak i trenera Ireneusza Przywarę, aby jeszcze lepiej przygotować Oliwiera do następnych mistrzostw. Dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki za sukces Oliwiera."
Słowa szkoleniowca pokazują, jak wysoko ocenia on potencjał Piotrowskiego i jak blisko nasz zawodnik był wywalczenia medalu. Trener Pogorzelski zwraca uwagę na kluczowe czynniki porażki – chwilę dekoncentracji na początku trzeciej rundy oraz niedostatek międzynarodowego obycia. Mimo to podkreśla pozytywy: piąte miejsce w Europie w tak wymagającej kategorii wiekowej to wciąż duże osiągnięcie, a zdobyte doświadczenie zaprocentuje w przyszłości. Zarówno klubowy szkoleniowiec, jak i trenerzy kadry narodowej (m.in. Ireneusz Przywara) zamierzają teraz jeszcze intensywniej pracować z Oliwierem, by następnym razem nikt nie miał wątpliwości, kto jest lepszy w ringu.
Polskie medale i sukcesy młodych bokserów
Choć Oliwierowi Piotrowskiemu nie udało się sięgnąć po medal, reprezentacja Polski zaliczyła w Budvie bardzo udany występ. Nasi kadeci i młodziczki zdobyli łącznie trzy złote medale mistrzostw Europy. Na najwyższym stopniu podium stanęli: Marcel Durys (waga 90 kg), Maja Hoffmann (80 kg) oraz Amelia Stępień (+80 kg). Zwłaszcza sukces 14-letniego Marcela Durysa – świeżo upieczonego mistrza Europy w kategorii ciężkiej – odbił się szerokim echem w środowisku bokserskim. Ponadto kilkoro innych Polaków wróciło z Czarnogóry z brązowymi medalami, potwierdzając przynależność naszej młodzieży do europejskiej czołówki.
Warto odnotować także sukcesy polskich pięściarek na innych arenach. W tym samym czasie, gdy biało-czerwoni walczyli w Budvie, odbywał się Międzynarodowy Puchar Polski U15 i U17 w Sokółce. Tam znakomicie spisała się Julia Kurowska, która zwyciężyła w swojej kategorii i wywalczyła złoty medal tej imprezy. Trener klubu RSB Nokaut Radomsko, Robert Sztangreciak, nie krył dumy z postawy swoich podopiecznych, pisząc w mediach społecznościowych o „dziewczynach z charakterem wojownika” – wspomniana Amelia Stępień wygrała swoją walkę na ME U15 przed czasem, a Julia Kurowska sięgnęła po złoto Pucharu Polski. „Jestem ogromnie dumny z naszych dziewczyn i wiem, że osiągną sukces” – podkreślał trener Sztangreciak, co, jak się okazało, w pełni się potwierdziło.
Mistrzostwa Europy Młodzików Budva 2025 zapisały się zatem jako wyjątkowo udane dla polskiego boksu młodzieżowego. Biało-czerwoni pokazali charakter i wysoki poziom sportowy. Przypadek Oliwiera Piotrowskiego – mimo braku medalu – jest tego najlepszym przykładem. Młody gliwiczanin wraca z Czarnogóry bogatszy o bezcenne doświadczenie, które ma szansę zaprocentować w kolejnych startach. Jeśli nadal będzie się tak dynamicznie rozwijał, a sztab trenerski zadba o odpowiednie sparingi międzynarodowe, już wkrótce Piotrowski może dostarczyć nam wszystkim jeszcze wielu powodów do dumy