Wzrost stóp procentowych, czyli skutek galopującej inflacji
Adam Glapiński zaskoczył zarówno ekspertów bankowych, ekonomistów, jak i kredytobiorców, ponieważ wzrost o 100 pb to obecny rekord, jeśli chodzi o podnoszenie stóp procentowych. Tak radykalna i drastyczna decyzja spowodowana jest oczywiście szalenie galopującą inflacją, która w marcu 2022 dobiła do niemalże 11%. Tak rekordowo wysoka inflacja sprawia, że pieniądz ulega dewaluacji, przez co jego siła nabywcza jest z miesiąca na miesiąc niższa - zarabiamy tyle samo, ale możemy kupić za to coraz mniej.
Kredytobiorcy na skraju płaczu, a inne podwyżki jeszcze przed nimi
Na 7 kwietnia zapowiedziana jest konferencja prasowa Adama Glapińskiego, czyli prezesa NBP. Dziennikarze z pewnością będą zadawali wiele pytań o tak szybki i wysoki wzrost stóp procentowych, ponieważ odbijają się one na kredytobiorcach, szczególnie tych z kredytem hipotecznym. Wielu z nich już teraz oświadcza, że raty stają się niemożliwe do uregulowania, ze względu na inflację i stale wzrastające stopy procentowe. Według danych Expandera i GUS, obecne raty kredytów hipotecznych zabierają w niektórych województwach już 80% pensji. Oznacza to, że lada moment tysiące kredytobiorców będą miały problem ze spłatą swojego zadłużenia, zaś RPP oświadcza, że z pewnością nie jest to ostatnia podwyżka stóp procentowych w tym roku.
Obecnie są one na poziomie 4.5%, jednakże analitycy zwiastują, że do końca roku według optymistycznych scenariuszy mogą sięgnąć 5,5%. Pesymistyczna predykcja mówi o stopach na poziomie nawet 6,5-7%.
